Niewidzialne życie Addie LaRue

 Pierwsze co mi przychodzi na myśl, aby Wam napisać to, że to jest niezwykła książka... Chciałam wiedzieć, co będzie dalej, ale jednocześnie nie chciałam, żeby się skończyła.

Nie wiem, co mogę napisać, żeby Wam nie zaspoilerować, bo książka ma wiele warstw. Odkrywa się je, im głębiej, im dalej sięga historia, na im dalszej stronie się jest.

Czy książka jest dla każdego? Powiem tak... Ostatnio tak złamało mi Serce po zakończeniu się "Pana Lodowego Ogrodu". Ale jednocześnie wiem, że tutaj jest dociągnięte wszystko i nie da się dodać niczego więcej, by tego nie zepsuć.

Czytajcie tę historię powoli, spokojnie, z kubkiem herbaty... I nie bójcie się płakać. W moim odczuciu książka ta oczyszcza, a jednocześnie daje ucieczkę w całkiem inne życie, inną historię, inny świat niż ten na co dzień...

Warto było. I pewnie kiedyś do niej wrócę. Jest nieco jak labirynt... A jednocześnie czuję, że będzie ta historia we mnie żyła, obok historii ze Cmentarza Książek Zafóna, obok złamanych mi serc przez Sarah Waters...

I chyba o to chodziło autorce.

Drevni Kocurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz