Po seansie muszę podkreślić, że na taki film trzeba mieć nastrój i ochotę. Nie zauważyłam, kiedy minęło te ponad dwie godziny, bo zwyczajnie się wciągnęłam w historię. A poznajemy dwójkę ludzi w ciężkim dla nich momencie - decyzji o rozwodzie.
Jednak nie nazwałabym tego filmu "filmem o rozwodzie". Bardziej widziałam tutaj studium psychiki i podejścia do związku, życia i kariery dwojga dorosłych ludzi, mających dziecko. Sam film lekki nie jest - obserwujemy różne zachowania, czasami miałam wrażenie, że bohaterowie sami nie wiedzą, czego chcą.
Są momenty, by się wzruszyć, są momenty, żeby się zaśmiać. Patrzyłam na to jednak momentami sceptycznie, jakby bohaterowie sami dla siebie (nie tylko w pracy) byli aktorami. Pewnie to miał być celowy zabieg, a może to wszystko jest jakąś iluzją? Dookoła mają rodzinę, która jakby trzyma obie strony, ale... No właśnie "ale". To trzeba obejrzeć.
Jak dla mnie jest to nietypowy film o miłości. Zupełnie inne pokazanie historii - tutaj są sceny z życia rodzinnego kontra sceny z prawnikami i w sądzie. Oglądając zastanawiałam się, jak to się skończy - momentami miałam wrażenie, że najchętniej ktoś by się wycofał, ale... Uparł się? Film daje dużo refleksji i pewnie każdy zinterpretuje go po swojemu...
Kilka wg mnie symbolicznych artystycznych scen, kilka rozrywających serce, momenty, kiedy pod nosem się uśmiechałam z tragikomicznej sytuacji bohaterów... Film ma wg mnie drugie dno i każdy wg siebie może je odnaleźć. Ale nic na siłę, bo na taki film trzeba mieć nastrój i spokojne nerwy. Po seansie na pewno będą stargane i chaotyczne...
Polecam Wam - to taka perełka na Netfixie.
DrevniKocurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz