Alienista

Chorowanie na zapalenie oskrzeli daje mi szansę nieco nadrobić Netflixa. Czasami nie ma się siły czytać to się chociaż ogląda. I tak oto obejrzałam Alienista, który długo wisiał na mojej liście.

Uwielbiam te klimaty, gdzie jeździ się dorożkami, a komputerem jest co najwyżej maszyna do pisania. Blisko klimatów mojego ukochanego Sherlocka Holmesa. Dlatego bardzo przyjemnie mi się oglądało.

Kostiumy i scenografia wszystko piękne i dopracowane. A i sama sprawa makabryczna tak, że nie wiem, czy nie będzie mi się śniło po nocach... Ponoć na podstawie książki, ale raczej nie sięgnę, skoro widziałam ekranizację.

Główny bohater mi znany z The Affair tu pokazuje nieco inne oblicze. Pozostałą dwójkę też kojarzę, więc tym bardziej serial jest godny polecenia. Wiem, że będzie 2 sezon, więc czekam niecierpliwie.

Na pewno serial jest dla osób o silnych nerwach, bo sceny mówią same za siebie - no jak ktoś ma potem mieć koszmary to niech da spokój albo zasłania oczy. Zawsze można obejrzeć z kimś, kto powie, że "już".

To było niesamowite 10 odcinków. Takich seriali chciałoby się bez końca... No i mam nadzieję, że żaden prawdziwy kot nie ucierpiał.

DrevniKocurek 🐿️

1 komentarz: