Opowieść Podręcznej


Myślałam, że można dać szansę Opowieści Podręcznej i pamiętając początek drugiego pomyślałam, że spróbuję przemilczeć te dłużyzny i multum niepotrzebnych scen. Ale to co się dzieje w trzecim sezonie to już naprawdę jest totalna tragedia braku pomysłów twórców i moim zdaniem można to było zrobić krócej bez zbędnych scen kamery zawieszonej na twarzy głównej bohaterki, która się opatrzyła tak, że mi słabo. Nie wiem, co to co to ma być za efekt, ale nie obejrzę niczego z tą aktorką. No po prostu rzygam. Nie oceniam gry aktorskiej, ale ten kto wymyślił ujęcia kamery jej twarzy zrobił jej ogromną krzywdę.

Sama historia jest kombinowana pod górę z każdej strony, jakby twórcy sami nie wiedzieli co chcą osiągnąć. Im bardziej do końca tym bardziej się na wrażenie, że chcieli się chyba pastwić nad bohaterka samej historii. Nie wiem, czy twórca ma jakieś ukryte fantazje, ale poziom serialu przybrał chory efekt. Ja wiem, że ktoś chciał pokazać świat, gdzie wszyscy powariowali, ale naprawdę istnieje jakaś granicą, za którą już widzę by sobie sam poradził z własną wyobraźnią. Może film ma być dla kompletnych debili - nie mam pojęcia, ale takie odniosłam wrażenie. Dziecko wypuszczone poza granice nagle jakieś wielkie rozmowy z Kanadyjczykami nagle negocjacje w sprawie oddania dziecka. I jakieś polityczne bzdury wplątane w to to już prostu łeb mi pęka. Nagle państwo psychopatów jest jakaś potęga z dupy i jedno dziecko robi się wielką sprawa. No ciekawe. Z prób ucieczki nagle zostawanie tam z powodu córki. Jak dla mnie to wszystko jest chaotyczne, ciągnięte nowymi kombinacjami na siłę.

Ktoś miał wizję, bywają dobre sceny, gdzie można usłyszeć coś mądrego. Można się wzruszyć i kibicować bohaterce. Ale za dużo tego wszystkiego na około zostało dołożone bez potrzeby. W trzecim sezonie już naprawdę jako widz ciągnięty w każdą stronę byłam zmęczona i z czystej ciekawości patrzyłam, jak ten cały bałagan mają zamiar potraktować twórcy. Skoro się coś zaczęło i tak rozgrzebało w każdą stronę wciskając, że tak powiem za dużo słonych paluszków w pączka, że widz rzyga... A tutaj szykuje się tasiemowiec bez końca! Bo nie ma tu finału tylko już widać, że będzie coś jeszcze! Ile można?!

I wierzcie mi, nie wiem, może sama autorka zrobiła tylko zarys i to powinno wystarczyć. Bo to, co zrobili w serialu przechodzi już totalny absurd i bzdurę totalna. Jakby ktoś chciał osiągnąć efekt Gry o Tron. Ale niestety to nie te progi i nie ten klimat, żeby mieć taki efekt. Absurd goni absurd. Pokazówka już z czystej chęci rozgłosu serialu na zasadzie "nieważne jak, ale niech mówią". Maniacy religijni nagle robią szum medialny na cały świat - no to już przesądziło o wszystkim i całym tym wątku. A można było inaczej, krócej, z wykorzystaniem najciekawszych wątków, jak uwalnianie się itd. Moim zdaniem potencjał zmarnowany zmieniony na tasiemca - zaraz będzie druga niewolnica Izaura. Zaraz pojawią się zbiórki na zrzutce.

Na koniec powiem jedno: widziałam zachwyt u różnych osób i myślę - zobaczę. Wierzcie mi byłam bardzo cierpliwym widzem i na każdą scenę twarzy pani Moss przewracałam już oczami, wspierając się w duchu kilkoma dobrymi zagraniami tego serialu. No, ale nie da się. Nie da się po prostu. Nie oglądajcie tego, jeśli oczekujecie czegoś super i, że będziecie zachwyceni. Pierwszy sezon miał jakąś szansę itd, a tutaj już leci czysta fantazja. Czekam na przylot UFO - tak jestem zmęczona tym serialem.

Szanujcie swój czas - dajcie spokój. Ciekawość można wykorzystać na o wiele lepszą produkcję. Te wysokie oceny są pewnie za samą odwagę podjęcia tematu i rozmach, ale niestety wszystko rozbija się o zbyt wiele szczegółów i niepotrzebnych miliona scen twarzy pani Moss.

To już lepiej obejrzeć coś innego, a o tej historii przeczytać sobie...

DrevniKocurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz