Wiedźmin The Witcher

Długo wstrzymywałam się z napisaniem tej recenzji, ponieważ chciałam być w pełni obiektywna. Co nie jest łatwe ze względu na wysoko postawioną poprzeczkę - pojawiły się duże wymagania dotyczące recenzji. To, co pojawiało się na samym początku, szczególnie po przedpremierowych odcinkach dostępnych dla nielicznych - było po prostu bez sensu - nie dało się tego czytać. Sama byłam pełna obaw, co to z tego wyjdzie. Miałam obawy, że Amerykanie nie podołają zrobieniu poprawnego Wiedźmina, już prędzej spodziewałabym się, że udałoby się to Brytyjczykom, którzy z samego faktu posiadania rycerzy Króla Artura i Merlina, do których sam Sapkowski nawiązuje w Pani Jeziora - znają te klimaty magii i bohaterstwa. Stereotypowo Amerykanie mają bliżej do stworzenia czegoś na wzór Supermena niż naszego klimatycznego, słowiańskiego Wiedźmina. Nie ta kultura.

Zaznaczyć muszę na wstępie Wiedźmin nie wywołał u mnie "efektu pierścienia", natomiast nie powstaje we mnie dysonans poznawczy między tym, co widzę na ekranie telewizora, a tym o czym czytałam w książkach. Niepotrzebnie wg mnie powstał w Polsce jakiś kult Wiedźmina i Sapkowskiego - zrobienie filmu czy serialu wiąże się z wręcz psychodeliczną obawą fali hejtu i krytyki. Uważam, że Zamachowski był fantastycznym Jaskrem, oddawał ducha tej postaci i jego harakter, tak nie mam nic przeciwko nowemu Jaskrowi - uważam, że też jest bardzo dobrym Jaskrem. Uważam, że sposobów przedstawienia Yennefer, Wiedźmina czy Ciri jest kilka i każdy będzie dobry. Zainteresowanie pojawiło się po powstaniu uniwersum Wiedźmina dzięki grze CD Projekt RED. Amerykanie uwielbiają wszelakie uniwersum, być może dlatego jest taki duży sukces tego serialu - twórcy postawili dokładnie je odtworzyć - musi być wyjątkowe, mieć słowiańskie smaczki, ponieważ nie chcą odchodzić od tego, co powstało w książkach i grach.

Są elementy, które nie wiem, czy były potrzebnie zmieniane - choćby znane wszystkim opowiadanie ze Strzygą. U Sapkowskiego to opowiadanie wprowadza charakter podejścia do postaci Wiedźmina, ten charakter rozmów u Sapkowskiego - jedna grupa zapewnia bezpieczeństwo i chce zapłacić mu, by Strzyga przeżyła - spotyka się później się z Foltestem, który od swojej strony robi z nim umowę. W serialu przedstawione to zostało inaczej, wg mnie bez sensu, bo nie wniosło to nic nowego poza wprowadzeniem Triss, a uszczupliło typowe dla Sapkowskiego dialogi pomiędzy postaciami, zostawione dla samych domysłów - oczywiście czytelnik książek się połapie w samej historii. Ważne jest to, że ani film nie zastąpi książki, ani książka nie pokaże tego co film. Tak, jak mamy inne doświadczenia z książki, jak inne z gry, więc nie można oczekiwać, że film i gra przedstawi wszystko w stu procentach. Ale fakt jest taki, że ten kto nie czytał książki nie połapie się w serialu, podobnie do gry - traci się a ze sto razy się traci zabawę.

Nie mieszajmy tego. Cieszmy się, że w książce przeczytaliśmy fajny dialog, a w grze wczuliśmy się w bitwę jako ten Wiedźmin Geralt z Rivii - żadna z tych rzeczy nie ma zadania kopiowania się, a uzupełniania się. Trzeba się cieszyć, moim zdaniem, że nie jest to dosłowna ekranizacja i uważam, że zasługuje na bardzo wysokie oceny. Jest to kawał dobrej roboty, czego sami nie potrafiliśmy zrobić, a zrobili to Amerykanie. Niesłuszna jest fala hejtu na to, że np. elfy nie są trupioblade, uważam, że to jest bardzo fajnie zrobione, bo można odróżnić, kto jest kim. Do żadnego z aktorów nie mam nic do zarzucenia: Triss miała kasztanowe włosy, Yennefer była na początku garbuską, a Ciri była taką zagubioną sarenką. A Jaskier to Jaskier. Nie mam nic do dodania.

Niecierpliwie czekam na drugi sezon - pierwszy mi się bardzo podobał!

Magdalena Motylek 🧙‍♀️

6 komentarzy:

  1. Absolutnie :) Wiedźmin wciągający i klimat miał fajny. Nie wszystko musi być przepisane z książki literka w literkę, by serial był ok.
    Popatrzmy na Annę, nieAnię :) Rewlacyjna, choć Lucy Maud spadła by z konia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padłaby na zawał :D Sapkowski się trzyma, więc nie jest źle :D

      Usuń
  2. Nie znam Wiedźmina z literatury ani nawet z gry, więc zapewne dużo inaczej patrzę na ten serial - pewnie mam mniej rozczarowań z nim związanych. Mi się podobał i czekam na drugi sezon - mimo, że pierwsze kilka odcinków w ogóle mnie nie wciągnęło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przymierzamy się do oglądnięcia, ale stary nie chce, bo nie chce czekać na kolejne sezony :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzeliśmy - rodzinnie - i bardzo nam się podobało. Oczywiście, że to co mam w głowie z książki, wpływa na moje podejście do filmu (i tak samo było w przypadku polskiej wersji), ale wcale mi nie przeszkadza. Rozwiązania wydają mi się ciekawe, efekty - z racji większych dziś możliwości - lepsze.
    Zresztą to nie szkolna lektura, żeby robić w filmie kalkę powieści.
    Ludzie traktują własne wyobrażenia tak, jakby były jedynymi właściwymi :)
    Też czekam na drugi sezon, z ciekawością i niecierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło mi, że jest tyle opinii! No widać każdy odbiera serial po swojemu :) I to jest fajne!

    OdpowiedzUsuń