Tutaj akcja nie zwalnia tempa, a sam serial z odcinka na odcinek trzyma w napięciu - no po prostu oglądałam w dni wolne, bo nie dało się ot tak po jednym odcinku - ciągle coś! Dużo lepsze są te sezony od tych dwóch pierwszych - przyznaję bez bicia!
Tu już człowiek był zżyty z bohaterkami, dzięki wprowadzającym dwóm sezonom. I też samo więzienie cięższe miało klimaty... Przy tych sezonach doszłam do wniosku, że Vis a Vis jest po prostu mrocznym serialem - także w wymiarze psychologicznym.
"Orange..." miało dwa ostrza - komedię i dramat dość mocny. Tam od płaczu przechodziłam w śmiech, a tutaj żyłam w napięciu i mroku - i na sam koniec wręcz żyłam ich zemstą. Uważam jednak, że można to było pociągnąć dalej - ale dobrze jest też tak, jak się skończyło.
Te sezony były zdecydowanie swego rodzaju historią Zulemy - tak jakby przeciwwagi dla Macareny w pierwszych dwóch sezonach, aby... No nie będę zdradzać Wam szczegółów, bo wtedy nie pójdziecie oglądać - a warto i to szczególnie w wolne dni!
Polecam cały sezon, ale dwa ostatnie są mroczniejsze...
Drevni Kocurrr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz