Kiss me first


Zasadniczo myślałam sporo o adekwatności tytułów w stosunku do treści zawartych w filmach.
Szczerze powiem, że „Kiss me first” mocno przesunął granicę w stronę jej braku. Ale to nie jest jedyny mankament z jakim przyjdzie nam się zmierzyć w związku z tym filmem.

Otóż, prawdą objawioną staje się fakt, że gry komputerowe pokroju „Second Life” są uzależniające. Poważnie? Przyciągają osoby z problemami. Srsly? I po ostatnie... Przyciągają złych ludzi, którzy chcą to wykorzystać. Och wow! O mamy całą fabułę filmu.

Dodatkowo wpienia mnie niemiłosiernie, jak za film o grach biorą się ludzie, którzy nigdy, żadnej gry komputerowej na oczy nie wiedzieli. I to żadnej, i jestem tego zajebiście pewna. Ba! Nawet graficy, którzy robili animację nie widzieli żadnej gry. Choć w tym przypadku mogło być też tak, że dostali tak mało kasy, że było im kompletnie wszystko jedno, co? po co? i dlaczego? Robią. I w to jestem w stanie uwierzyć.

Jeśli jednak, jesteśmy w stanie przymknąć na to oczy. (Ja wiem, że ciężko oj wiem...) to film, a w zasadzie mini serial całkiem sympatycznie się ogląda. Efekty „in game” są całkiem znośne pod względem estetycznym. Choć jak wspomniałam nie przypominają środowiska typowego dla gier. Nawet w przyszłości, gry nie będą TAK wyglądać. A tu kolejna ciekawostka. Otóż nie mam pojęcia z jakiej paki i w ogóle JAK!?? twórcy umieścili reali gry w przeszłości i teraźniejszości??? No kurde! Gra o której mowa w serialu została stworzona w 2011 roku! Cały czar pryska. I nie, nie ma szans abyście uświadczyli jakiekolwiek przesłanki, że to alternatywna rzeczywistość czy inny świat. Serial jest mocno osadzony w naszym świecie i jest to nam często przypominane.

Dlatego więc tak ciężko przełknąć fakt, że opowiada nam historię zmyśloną, która nigdy się nie wydarzyła, bo my wiemy, że nie. 
Czy zachęcam do oglądania? I tak i nie. To jedna z tych produkcji, która nieźle się zaczyna i wciąga widza. A jak już wciągnie, to się ogląda do końca, pomimo coraz większego bagażu wtop, błędów, niedociągnięć etc.

Z braku laku można wciągnąć w jeden wieczór.

Magdalena Gamewalker 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz