Orange Is the New Black

Netflix zachęcił mnie do obejrzenia tego serialu jakąś zapowiedzią czy reklamą, że są nowe odcinki. Początkowo dość sceptycznie podchodziłam do serialu, ale też szukałam czegoś innego, nowego, po dotychczasowych typach seriali... I choć nie przepadam za komediodramatami ten okazał się ciekawy!

Ale od początku! To zupełnie nowy klimat serialu jak dla mnie. Więzienie kobiece, gdzie jest mały rygor, ale jednak panują jakieś zasady. Mają bibliotekę, fryzjera, pralnię... Jakby pracę na czas odsiadki. Historia zaczyna się od jednej osoby, a kończy na całej rodzinie kobiet.

Postacie są tutaj dopracowane od ogółu do szczegółu, każda kobieta jest inna, ma inne problemy, hobby, z innego powodu trafiła do więzienia... Czasem to zaskakuje, bo nie od razu wiadomo kto za co wpadł. Dawno nie trafiłam na tak dopracowany serial pod względem bohaterek. Mimo, że jest to komediodramat to człowiek się zżywa, cieszy i płacze czasami ze wzruszenia. Bo bywają i takie momenty, ale też i zaskoczenia...

Brakowało mi takiego odcinającego od codzienności serialu. Tym bardziej, że tutaj są pokazane relacje w grupie, mechanizmy społeczne, zależności, układy. To jest właśnie najciekawsze w tym serialu - ukazanie, jak się kształtują relacje i społeczne podziały mimo tego, że zewnętrzne warunki wcale tych podziałów nie wymuszają. Ale są, i są zasady, za których złamanie można oberwać.

Sezonów jest pięć, ja jestem już w drugim. Wciąga i bardzo ciężko się oderwać. Ale z drugiej strony nie chciałoby się być na ich miejscu. Nowa sytuacja i odcięcie się od "normalnego" życia sprawia, że każda z nich spotyka swoje własne ja, którego nie znała...

Myślę, że serial jest dobry dla każdego i koniecznie jak dzieci już śpią, bo jak sam Netflix informuje "Wulgarny język, Seks. Przemoc, Narkotyki". Na szczeście póki co nie jest to jakieś dominujące serial. Więcej tu psychologii i komediodramatu, a także ciekawych dialogów, historii osadzonych, ale też i strażników i strażniczek więziennych.

Ale nie będę zdradzać fabuły - jest ciekawie i warto spróbować się zapoznać.
Nic na siłę, nie każdy lubi takie klimaty. Ja mimo oporów się wciągnęłam i polecam!

drevnikocurek


1 komentarz: