Miło być na Halloween, ale ważne że się udało, to nic, że tydzień później :)
Wersja 2D.
Tłumu w kinie nie było. Nikt nie zasłaniał. Nikt nie hałasował. Sceptycznie i ostrożnie podchodzę do kolejnych części czegoś, bo zazwyczaj są naciągane i na siłę. A tu zaskoczenie bardzo pozytywne.
Bajkę trafiłyśmy akurat, bo mały wnuk Draculi miał skończyć piąte urodziny, tak jak Młody. Efekty fajne, akcja cały czas ani przez chwilę nie zauważyłam znudzenia u Małego. No tylko na scenach ślubnych oczami przewracał.

Dracula w roli dziadka sprawdza się przestrasssznie i przekomicznie... :)
drevnikocurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz