Hidden



  Czy musieliście kiedyś przeżyć w zamkniętym, pozbawionym słońca, klaustrofobicznym bunkrze choćby przez tydzień? Bez prądu, internetu, komputera czy choćby smartfona?
Przerażające, prawda?
A wyobraźcie sobie, że macie jeszcze ze sobą swoją rodzinę, małą, lekko już schizującą, córeczkę i żonę lub męża, którego musisz podtrzymywać na duchu?
Wyobraźcie sobie jeszcze, że na zewnątrz panuje wirus, który zamienił pozostałych na powierzchni ludzi w niebezpieczne bestie.
A teraz wyobraźcie sobie, że jesteście tam już nie tydzień a 305 dni!

Prawie rok. Rok na puszkach z kukurydzą, fasolą i brzoskwiniami. Mając już świadomość tego obrazu. Macie już mniej więcej pojęcie, o czym jest ten film.
Ciężkie sytuacje wymagają od nas trudnych, często niebezpiecznych decyzji. Czy możemy zatem nauczyć się czegoś o survivalu z tego filmu? Oczywiście tak. Może nie tyle samych technik przetrwania, ale na pewno ciekawych technik psychologicznych, radzenia sobie ze stresem i długim przebywaniem w ciężkich warunkach. Głównie opartych na wizualizacji poprzez animację wyobraźni. Już z tego powodu film jest warty obejrzenia. Dodatkowo, bohaterowie wyznaczyli sobie szereg zasad, których starają się przestrzegać. A w sytuacji kryzysowej, odnoszą się do punktów regulaminu. To również dobry sposób na to by nie zwariować, nie wpaść w panikę itp.

Sam film jest zaskakujący i przewrotny. Warto obejrzeć go do samego końca. Nawet jeśli w pewnym momencie zacznie wam się wydawać, że jest słaby a decyzje bohaterów zaczną się wydawać nierozsądne, czy głupie. Wszystko się wyjaśni w ciekawy sposób.
Film ciężko jest mi zakwalifikować do jakiejś konkretnej grupy. Z jednej strony to postapo, z drugiej survival horror. Ale nie jest w pełni ani jednym ani drugim.
Niestety, bez zbytniego zdradzania fabuły, niewiele więcej mogę napisać. Zdecydowanie polecam, uważam, że warto zobaczyć.

Na koniec przybliżony cytat z filmu.

Ojciec: Kto zabije złodzieja?
Matka: Ja.
Córka: JA!
Ojciec: Może jednak ja, to zrobię...
Córka: A będziemy mogli go zjeść?

XD

Anyari/Meg/Motylek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz