Wydawałoby się niepozorna książka, ale jednak jak czytałam to bolały stopy... ;)
Nie jestem jakąś wielką fanką Kinga - fajny był "Cmętarz zwieżąt" i "Historia Lisley". Chciałabym przeczytać jeszcze "Zielona mila" na pewno.
"Wielki Marsz" wprowadza nas stopniowo w zasady Marszu, nic nie jest oczywiste od razu. Jeśli macie ochotę na taki survival książkę drogi i grozy bardziej od strony psychologicznej to dobrze trafiliście.
Niepozorna książka, niby opisuje tylko Wielki Marsz... Ale jak się ją przeczyta to ma się wrażenie, jakby to była dłuższa powieść niż 260 stron... A spojrzenie na świat już nie jest takie samo.
Zagłębiamy się w umysł głównego bohatera, ale nie tylko. Docinki, teksty, rozmowy, głośno wymawiane refleksje, pytania bez odpowiedzi... To wszystko składa się na marsz ku... wygranej?
Czytajcie Wielki Marsz - wg mnie to jedna z lepszych książek Stgephen'a King'a.
DK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz