Toń

 


Marta Kisiel w kolejnym tomie cyklu wrocławskiego znów przenosi nas do dawnego Wrocławia zwanego Breslau. Tym razem poznajemy Justynę i Eleonorę oraz ich ciotkę... Przewinie się także tutaj nieco hmmm magii. Ale dość niebezpiecznej.

Poznajemy tutaj poza kłopotami sióstr Stern także skomplikowane relacje rodzinne. Nie tylko u nich. Poznajemy też historię pobocznych bohaterów - to bardzo na plus. Odebrałam tę historię jako bardziej mroczną niż Nomen Omen. 

Podobały mi się podróże w czasie i wizja ukazana z tamtych czasów... Oraz postać Ramzesa. Nic tutaj nie jest oczywiste, nic nie jest czarnobiałe. Ten tom ma w sobie wiele odcieni szarości... Dużo winy, błędów, jest dość mroczny pod tym względem. I głębszy dzięki pewnym wątkom...

Ta część podobała mi się zdecydowanie bardziej niż poprzedni tom. Tutaj zaznaczę, że w tomie Toń poznajemy wydarzenia sprzed tych w Nomen Omen. Ale można czytać je tak, jak zostały wydawane. Można przeczytać oddzielnie.

Polecam Wam ten cykl, a ja się zabieram za ostatni tom. Choć ponoć powstaje czwarty...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz