Rey Blanco


 Po pierwszych stronach, jak już minął mi szok wydarzeniami, poczułam się jakbym wróciła do domu.

 Znaczy do dobrego thillera, który na kilka dni będzie moim domem, a cały świat przestanie istnieć na około. Nie wie się, jak się za tym duetem tęskniło, do póki nie zacznie się czytać trzeciego tomu...

Nasz duet ma wybuchowe zadanie i nieco kłopotów - ten tom przeczytałam jeszcze szybciej niż poprzednie i... Zgodnie z prośbą autora - nie mogę Wam nic zdradzić! Emocje sięgają tutaj takiego zenitu, że to trzeba samemu przeżyć. Koniecznie w kolejności, aby cała historia układała się Wam w całość. Autor pomyślał naprawdę o wszystkim...

Ale powiem Wam jedno, że teraz jak patrzę na te książki to - naprawdę warto! Czytało mi się świetnie i czułam się jak w samym środku thillera jakbym była w jakimś filmie akcji Netflixa czy innej platformy. Autor ma dobre pióro i przenosi nas ot tak do innego świata!

I nagle nie wiemy kiedy przekręcamy ostatnia stronę, ale ja myślę, że jeszcze od Wydawnictwa SQN nas coś czeka spod pióra Juan'a Gòmez-Jurado... Tak co najmniej dwa druki zawarte... ;) Czekam na więcej! Nie zastanawiajcie się - czytajcie! 

„Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz