Baśń o Wilczej Dolinie

 

Po skończeniu trylogii Marty Krajewskiej nie mogłam zapomnieć o Wilczej Dolinie i sięgnęłam po książkę autorstwa jej siostry - Agaty Kasiak. "Baśń o Wilczej Dolinie" wciągnęła mnie od pierwszych stron... Ciekawa kolejnej historii o tej krainie dałam się porwać historii bez wachania, mimo, że rzadko czytam o księżniczkach i rycerzach.

Niesamowite dla mnie jest jak obie siostry napisały dwie różne historie o Wilczej Dolinie. Na wstępie powiem, że uwielbiam obie wersje. Nie da się porównać - obie są niesamowite i inne. Uważam, że kto poznał trylogię powinien poznać i "Baśń...", by sam wyrobić sobie zdanie. Dla mnie obie historie epickie i potrzebne naszemu światu fantastyki.

Poznajemy tutaj dwie osie wydarzeń, poznajemy palatyna Pomira, Wolin i Wiedźmę. Najbardziej oczywiście polubiłam Wiedźmę - oj musicie sami się przekonać dlaczego. Sposób prowadzenia historii wciągnął mnie i nie pogubiłam się ani razu. Wbrew pozorom nie jest to taka lekka baśń...

Rozwiązywałam niejako zagadkę razem z bohaterami ku samemu zakończeniu... Wilcza Dolina wciąga w swoją krainę mackami tak, że mimo zakończenia nie wiem za co się zabrać - chciałoby się jeszcze więcej i więcej! Wioska w dolinie, gdzie stanął czas, zamki, królewstwa, zły król, zielarka, demony, utopki... Szaleni władcy, a także bóstwa... Biały Wilk! Uwielbiam ten klimat!

Kto wie, może autorki nas jeszcze zaskoczą?

Polecam serdecznie!

1 komentarz: