Dziś przychodzę z kolejną historią w dawnych czasach! Ale tym razem nieco bardziej feministycznie... To już chyba trzecia wersja "Małych Kobietek" jaka pojawiła się na HBO Go. I ta wersja niestety w moim odczuciu nie powala poprzednich części. Żeby sobie wyrobić swoje zdanie polecam wam zobaczyć inne części - od najstarszej do najnowszej.
Zacznijmy jednak od początku, bo mamy tu znane aktorki i duży nakład na stylizację etc. Sam film jest zrobiony cudownie, stroje, klimat miasteczka, widoki... Jednak jakoś czegoś chyba zabrakło, co było w poprzednich częściach. Nie jestem w stanie tego określić. Jakby postacie grane w poprzednich wersjach miały lepiej dobrane aktorki. Tutaj chyba tylko Mery Streep pasowała na swoje miejsce...
Owszem jest kilka ciekawych nowych rozwiązań i elementów, ale osobiście nie skradła ta wersja mojego serca. Najbardziej zapamiętałam tę z Winioną Rider... Poprzednie jakoś tak bardziej do mnie przemawiają i rzeczywiście potrafiły wzruszyć. Ale ta wersja sprawiła za to, że na pewno jak tylko odkopię się z książek to przeczytam czterotomowe wydanie powieści. Muszę sama się przekonać, co gdzie naknocili i gdzie odbiegli od oryginału.
Polecam na zimowy wieczór!
DK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz