Gdzie jest Rudek? (3)

Miałam wczoraj gorszy dzień i sięgnęłam po kolejną kocią historię z biblioteczki Młodego Kociarza. Przyznam, że obawiałam się jaka opowieść mnie czeka, ponieważ poprzednie dwie książeczki tyczyły się tego samego kotka...

Czy mieliście kiedyś kompleksy? Pewnie jako dorośli nadal je mamy... Ta książeczka, choć dla dzieci pokazuje jak łatwo można coś, co nam wydaje się wadą zamienić w zaletę. Wyglądu się nie wybiera - tego nauczą się też dzieci, czytając tę książeczkę. Coś, co wydaje się nam niefajne może się okazać, że łączy nas z kimś, na kim nam zależy...

Bardzo podobała mi się determinacja dziewczynki w tej historii - pokazała coś, o czym nawet my - dorośli - często zapominamy - o cierpliwości. Ale też o tym, aby się nie poddawać w obranym przez siebie celu. Bo czasami nasza determinacja może ocalić życie małemu kociemu stworzeniu...

Historia Rudka ma też plusy, dotyczące samej wiedzy o kotach. Opis zachowania kotka, często na co dzień się zapomina o pewnych odruchach i zachowaniach, mając choćby jednego w domu... Rozległe opisy zachowań nieco otwierają oczy, aby poobserwować swojego pupila... I faktycznie ich wibryski śmiesznie drgają! :)

Zdecydowanie polecam tę część przeczytać nie tylko dzieciom! Akcja i napięcie w tej części "Zaopiekuj się mną" sprawiły, że czytałam bez przerwy aż do samego końca! Oj, jak ja kibicowałam małemu kociakowi! :) Przeczytajcie koniecznie - ponoć czytanie książek dla dzieci, nam - dorosłym - poprawia nastrój - potwierdzam! :)

Dajmy sobie coś pozytywnego w tak trudnym czasie... A może Was zainspiruje do adopcji - może macie jakiś mały kąt? Tyle teraz się pojawia właśnie małych osesków... Fundacje mają pełne ręce roboty.

Drevni Kocurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz