Przedziwny inny świat, inni ludzie, bogowie, prawa, a z drugiej strony, gdy czytałam miałam wrażenie jakbym była u siebie. Gdzieś tam w zakamarkach umysłu chciałabym być Vuko i przeżywać takie przygody...
Jednak nie tylko jego losy śledzimy, a także pewnego Tygrysiątka. Ale nie będę Wam za wiele zdradzać, bo sama jeszcze tej historii do końca nie znam - ciąg dalszy przede mną.
Doskonała uczta dla wyobraźni! Te opisy, miejsca, wydarzenia, a szczególnie pod koniec pierwszego tomu wgniotło mnie w poduszkę tak, że aż jednocześnie chciałam i nie chciałam sięgać po tom II.
Strasznie mi się podoba też styl pisania Pana Grzędowicza w pierwszej osobie. Byłam Vuko, byłam tohimonem. Czułam to wszystko, uciekałam, walczyłam, byłam zmęczona, byłam...
Zdecydowanie polecam!!!
PS. Szczególnie to piękne wydanie w twardej okładce. Czułam, że to coś epickiego podpowiadając tacie, co może mi kupić pod choinkę. I nie myliłam się... :)
DrevniKocurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz