Mitomanka - każdy zna chyba ten psychologiczny termin... Spodziewałam się chyba czegoś więcej - jakiejś rewelacji typu "Wszystkie wcielenia Tary" (które bym chętnie drugi raz obejrzała!), ale widać to za wysokie progi.
Niestety podobnie jest z innymi produkcjami Netflixa ostatnio - szumny fajny minifilmik zachęcający do obejrzenia, a tu po odpaleniu filmu/serialu zastanawiam się czasami "Co ja tu robię?" albo "Co oni brali/pili?"...
Kilka wątków może być ciekawych - syn szukający tożsamości, rodzinka sekta za płotem... Ale no niestety samej głównej bohaterki nie lubię, a jej wątek poprowadzony jakoś bez sensu... Wywalenie notatek od chorej na raka po prostu pokazało, że nie mam ochoty już dowiedzieć się, co czeka tę panią w 2 sezonie. Chyba z jakiś bardzo ciężkich nudów.
Nie patrzcie - przeżyjecie bez widzenia tego serialu. Serio.
DK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz