Ania z Avonlea


Właśnie skończyłam czytać druga część przygód Ani... Muszę powiedzieć, że sama nie wiem, która część była ciekawsza...

Historia się rozkręca, a to bardzo fajnie! Pojawiły się nowe dzieci, ale też Ania poznała kolejne przyjazne dusze. Bardzo mnie to ucieszyło, a sama powieść bardzo podniosła na duchu.

Druga część zdecydowanie podobała mi się bardziej, gdzie Ania poznaje pokrewne dusze w pannie Lawendzie. Chyba nie podejrzewałam się, że aż tak polubię tę serię. Co prawda czytałam już takie obyczajowe książki, ale widać człowiek zapomina jak bardzo je lubi czytać.

Ale czasami musze uciec w świat duchów czy smoków!
Polecam i pędzę czytać kolejna część.

DrevniKocurek 🐿

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz