Odyseja kota imieniem Homer

Książkę kupiłam dawno temu na jakimś bazarku, jest wycofana z jakiejś biblioteki, raptem 5 zł, a wsparła kotki. Leżała sobie na półce i czekała na odpowiedni moment...

I jakoś tak się stało, że nadszedł ten moment. Nie wiem, może to, że już od kilku tygodni walczę o Naszego Amberka Bursztynka to coś mnie popchnęło ku książce...

I pochłonęłam ją w jeden dzień! Szczerze powiem, że mnie jako kociarę wciągnęła od razu od pierwszej strony... Prowadząc przez chwilę grozy, aż ku miłemu zakończeniu...

Homer jest niezwykłym kotem, który nie zdążył zobaczyć świata, a już został skazany na życie w wiecznej ciemności. Po lekturze tej książki na pewno inaczej spojrzę na ogłoszenia fundacji takich jak Paczę Sercem.

Bo sama powiem szczerze, że mając osiem kotów, w czym cztery to wariaty - jeszcze biegające po półkach i skaczące adhd, bałabym się o takiego kotka jak Homer.

Autorka jednak opisuje nam jak niezwykły jest Homer oraz jak sprawnie poluje na muchy! Poza tym jest niezwykłym kotem także z innych względów - nie będę Wam jednak odbierać przyjemności z czytania książki!

Sama historia autorki też momentami mrozi krew w żyłach, ale to też pozostawię niedopowiedziane - bo tę książkę warto przeczytać, choćby po to by się pośmiać czy wzruszyć i postanowić, że warto się nie poddawać!

Ja także się nie poddaję i walczę o Amberka.

drevnikocurek

1 komentarz:

  1. Ja wiem co znaczy mieć pod dachem kocurka jak Homer. Moja najukochańsza koteczka Meggy, malutka, bardzo skrzywdzona przez podłych ludzi zanim do mnie trafiła, W wyniku strasznej , wyniszczającej jej małe ciałko choroby przestała widzieć. Nauczyła sie z tym funkcjonować, ale i tak odeszła mimo mojej walki o nią. Więc to książka zdecydowanie nie dla mnie, bo to byłoby tak jakbym wierciła nożem w ranie. Ale na pewno wartościowa dla ludzi, którzy mało wiedzą na takie tematy, a kochaja koty.
    Ps Ja tez mam 7 kotków. i... 5 psów.
    Mam nadzieję,że Amberek czuje sie lepiej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń