Fynf und cfancyś


Witkowski powrócił do korzeni. Książka, owszem, kontrowersyjna, wielu pewnie po nią nie sięgnie, bo kogo by to obchodziło...

Dla mnie jednak nie była to ani komedia ani specjalna kontrowersja. Dla mnie jest to historia o odrzuceniu, a także skutkach homofobii. Brak wsparcia do tego stopnia, że chłopcy uciekają z domu w taki świat...

Szukając jakiejkolwiek akceptacji sięgają takiego poniżenia, że aż dziw, że nie chcą wrócić do domu jak mogą. Ale nie robią tego. Znajdują w tym dziwnym podziemnym świecie akceptację, bo wszyscy tam tak "pracują"...

Książkę czyta się jednym tchem, ale bohaterowie postaną w pamięci na pewno na długo. A także ci, którzy u nich tej brakującej akceptacji poszukiwali... Choć często płacili za towarzystwo przy kolacji albo bycie wysłuchanym...

Polecam.

DK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz