Wtorek, po świętach

Film dość nietypowy, bo po prostu obyczajowy. Bez jakiś udziwnień, pokazuje prostą historię, dość realistycznie i prawdziwie do bólu. Przypadek jeden z wielu, ale nierzadki - zdrada.

Obserwujemy wszystko wraz z głównym bohaterem. Spotkania z młodą Raulcą, potem obowiązki w domu i opieka nad córką. Wszystko jest pokazane naturalnie, zwyczajnie...

Paul sam podejmuje decyzję, jak rozwiązać ten cały trójkąt. I te sceny najbardziej mi przypadły do gustu. Pokazane zostało to naturalnie i bardzo dobrze zagrane.

Przez cały film nie ma odczucia, że Paul to ten zły, ani że ta żona to pewnie zła była, a kochanka top pewnie uwiodła... Właśnie nie. Odczuwałam neutralność do każdego z bohaterów.

Żadnych przebarwień ani przedziwnień. Podobało mi się ukazanie przemiany podejścia już byłej żony do sprawy. Najpierw groziła, a później jakby wkroczył rozsądek... "Zobaczymy co powiemy córce". Jakby nie chciała robić z Paula tego złego.

Film daje do myślenia. Moim zdaniem bardzo dobrze pokazany powszechny temat zdrady i tego jak to dalej może się potoczyć. Warty obejrzenia.

Drevni Kocur

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz