Exit

Na dobry film sensacyjny zawsze znajdzie się pora i ochota.

Fakt, że w większości serwowane jest nam straszne g… bardzo odstrasza nas od „ryzykowania” kolejnej pozycji.

Kręcone są gnioty kasy C a podstawowe hity literackie pozostają bez szans na ekranizację. Alistair MacLean, Robert Ludlum, Clive Cussler, doczekali się kilku pożałowania godnych pozycji. I nic więcej!

Czasami jednak trafi się coś co nas skusi z innego powodu.

Do obejrzenia filmu Exit, tak naprawdę zachęciła nas postać serialowego Hannibala. Mads Mikkelsen, który teraz ma swoje „5 minut” sławy!

Niestety, dla dobra Waszego i Waszych wrażeń z odbiory tego filmu, nie mogę zdradzić nic a nic z fabuły.

Mogę tylko napisać, że film niesamowicie trzyma w napięciu, pełen jest zwrotów akcji i naprawdę dobrego, przemyślanego kina.

Moja sugestia to zaopatrzyć się w swoje ulubione filmowe przekąski, napoje i ciepły kocyk. Wyłączyć telefon i skupić się na akcji w czystym wydaniu.

Oczywiście o doskonałej kreacji głównego bohatera nie muszę wspominać. Mikkelsen spisuje się doskonale po raz kolejny serwując nam swój kunszt aktorski oraz…. Kolejne danie. Elfia Panna zauważyła (całkiem słusznie i spostrzegawczo), że aktor w każdej swojej roli serwuje jakieś wymyśle danie z pogranicza sztuki kulinarnej przez duże S. Raczej nie jest to przypadek. W Hannibalu jest on po prostu wyśmienitym kucharzem, którego mięsne potrawy nie są raczej cielęciną (cielęcina tak nie wrzeszczy przed podaniem). Ale w pozostałych filmach wcale nie musi on umieć gotować. A jednak to co serwuje na talerzach, jest szczególnie wyeksponowane. Być może po zakończeniu kariery filmowej aktor otworzy restaurację. Nie wiem tylko czy znajdą się dość odważni ludzie, by tam jeść :D

/Talisha vel Motylek vel Meg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz