BloodMoon

Znalazłyśmy przypadkiem, dzięki reklamie. Założyłysmy konta i... Po dzisiejszy dzień gramy i mamy gildię. ;)

To jest doskonała alternatywa dla gier typu Bitefight, w którą sama swego czasu namiętnie grałam. BloodMoon daje jednak większe możliwości. I wg mnie ładniejsza oprawa graficzna. Jakaś taka przyjemna dla oka...

Ale po kolei. Tutaj, poza Wampirem i Wilkołakiem, można być też Łowcą. Więc do wyboru są trzy "rasy". Wybiera się od razu gotowy wygląd, ale za to ładne grafiki są, a nie jak w BF opłacane opcje zmiany wyglądu, co niestety irytuje, bo trafia się zazwyczaj brzydki.

A tu bez oporów mogę wampirkiem grać i ładnie on wygląda. Poza tym samouczek prowadzi nas przez nieskomlikowany przebieg rozgrywki i opcje. Zamek, sklep, laboratorium, klan, grabarz, kryjówka...

Niby brzmi podobnie, ale różnica jest taka, że w BloodMoon kryjówka jest wizualna opcją dla nas samych, bez naciągania na jakieś ochronne opcje za kamyki. Nie ma co prawda tu targu, ale z samych zleceń w Zamku można nabyć nawet płatne eliksiry.

Poza tym gra jest przyjemna. Codziennie jest do wykorzystania sto punktów krwi, czyli sto minut na zlecenia z Zamku. Sklep i Laboratorium mają co pięć godzin sześć nowych ofert. Zabawne są animacje walki.

Ale ładne za to są grafiki lokalizacji. Granatowy kolor interfejsu jest bardzo przyjemny dla oka. I co najważniejsze, gra jest przejrzysta. We wspomnianej konkurencji trudno było się po zmianach połapać. I leveluje się miło, jakoś tak... Fajnie jest. :)

Dlatego polecam bardzo. Jakaś taka odmiana od innych gier. Relaksująca i przyjemna.

A i nie zdziwcie się... Gra jest udźwiękowiona. Postacie mówią do nas. ;) Można to jednak wyłączyć.

Zapraszam do gry.

Drevni Kocur

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz