Tak, tak... To kolejna z rzeczy, do której dłuuugo musiałam się przekonywać. Najpierw kupiłam tą grę jakieś 5 lat temu, zainstalowałam, włączyłam i....? Wielka dupa ;) Niby coś fajnego, niby dobre fantasy, ale jakoś tak... Nie widziałam celu, co z kim i dlaczego? Połaziłam trochę tu, trochę tam, zgubiłam się w końcu, coś wielkiego i szkaradnego mnie zabiło. Odinstalowałam.
Jak się po raz kolejny okazało do wszystkiego trzeba dojrzeć. Jakiś czas temu zakupiłam Morrowinda po raz drugi (pierwsza wersja zaginęła zapewne w rękach Marcinusa). Zasiadłam i co? Dorosłam! I mogę powiedzieć, że teraz dokładnie wiem na czym polega urok tego typu gier. Podstawą jest tekst. Dokładne czytanie dialogów, książek (których mam już całą kolekcję), zapisków i notatek stanowi kwintesencję całej gry! Smak można poczuć dopiero kiedy strzępy informacji zaczynają składać się w logiczną całość uzupełniając się z fabułą. Pisząc fabułą (bo przecież tekst to też fabuła) mam na myśli sny, przypadkowe spotkania, charakter postaci i to, czym się kierują w swoim postępowaniu. Przez tą grę po prostu nie da się przebiec.

Po tym przydługim wstępie, który można było zamknąć w jednym stwierdzeniu "Epicki rozmach" ;D (ale po co?) przejdę do szczegółów.
Nie będę rozpisywała się o tym, co znajdziecie w instrukcji, czyli wybór postaci, bronie, eliksiry, magia itp. Napiszę raczej o moich osobistych odczuciach i wrażeniach.
Zacznijmy od przeżyć estetycznych.




Takich stworzonek możemy spotkać dużo. Między innymi przecudne meduzo podobne cuś latające wysoko na niebie lub tuż przy ziemi dotykając mackami trawy (sposób odżywiania?).
Ale to nie koniec, bo te same stworzonka objęte Zarazą już są agresywne i stają się naszymi śmiertelnymi wrogami. (Skąd Zaraza? Wszystko znajdziecie w grze i jej fabule).

Flora również jest mocno rozbudowana. Mamy mnogość krzaczków, z których można zbierać ziółka, pędy, korzonki i wszystko czym rasowy alchemik lub zielarz nie pogardzą. Dodatkowo niektóre z nich są naprawdę sporo warte. Mamy też gigantyczne grzyby i tradycyjne drzewa itp.
Kolejnym z elementów jest architektura. Twórcy gry bardzo się postarali, obdarzając każdy region specyficzną dla niego zabudową. Od typowego stylu średniowiecznego przez arabski, egipski, hiszpański aż po fantastyczne budowle nie znane w naszym świecie.
Teren ukształtowany jest bardzo różnorodnie. Od gór skalistych, przez lawinowe rozpadliny, bagna, bajora aż po płaskie kwieciste łąki w dolinach, rzeczki, jeziora i oceany. Najwspanialsze jest w tym to, iż wszędzie możemy przejść na pieszo, zajrzeć pod każdy kamień, obejść każdy obiekt na około. Daje to poczucie totalnej nieograniczoności w eksploracji świata.

No właśnie! Bohaterowie niezależni! Jest ich wielu! Każdy z nich jest inaczej uwarunkowy i prawie każdy pełni jakąś rolę albo funkcję. Praktycznie nikt nie jest przypadkowy, a jeśli nam się tak wydaje to znaczy, że nie odblokowaliśmy jeszcze odpowiedniego questa.
Gra zaplanowana jest tak, aby każda klasa postaci mogła się czuć w niej dobrze. Jak do tej pory udało mi się grać praktycznie bez zabijania, a bawię się przednio! Grałam nawet w przedstawieniu teatralnym, w którym musiałam NAPRAWDĘ czytać swoją rolę zgodnie z tekstem sztuki!!!

Dlatego zapraszam wszystkich do gry!
Dla zdecydowanych polecam robić screeny najciekawszych lokacji w grze, na które traficie! Wszystkie zostaną zamieszczone na blogu!
Meg Gamewalker
No nie powiem- baaardzo zachęcająco to brzmi. Ale musiałabym chyba rzucić pracę i Samca, żeby poświęcać kilka godzin na granie, bo oni chyba takiej konkurencji nie zniosą przez dłuższy czas. A godzinka grania raz na jakiś czas to przy takiej grze chyba bezsens,co?
OdpowiedzUsuńPowiem tak: Dziwię się, że udaje mi się to przeżyć jak Magda gra. Ale! Nie obywa się bez narzekania, że tak długo gra i traci wtedy zainteresowanie otoczeniem. Bo nie znoszę konkurować z czymkolwiek!
OdpowiedzUsuńGodzinka grania to idealny czas :p
Taaa... I pisze to osoba, która siedzi po 12 godzin przy graniu :P
OdpowiedzUsuń