Po przeczytaniu „Windy” miałam już przeczucie, że mamy do czynienia z twórcą wybitnym, ale to lektura „Lęku” upewniła mnie, że możemy powitać nowego Króla Polskiego Horroru.
To w jaki sposób Pan Tomasz buduje napięcie, to jak prowadzi nas doskonałą narracją przez misternie utkaną historię sprawia, że dla mnie jest absolutnym numerem jeden wśród pisarzy nie tylko naszej rodzimej, ale i światowej literatury grozy.
Zarówno Windę jak i Lęk śmiało można postawić na równi z największymi bestsellerami takich pisarzy jak Dean Koontz, Stephen King czy Graham Masterton.
Panie Tomaszu, nawiązując do posłowia „Lęku”, proszę pisać. Proszę nic nie zmieniać i pisać tak, jak Pan to robił do tej pory. Niech fabuła rozwija się powoli, a uczucie wszechogarniającej grozy niech spływa niczym sok brzozowy z naciętej kory wprost na kolejne karty powieści.
Diabeł tkwi w szczegółach, o które Pan tak wspaniale dba.
Dziękuję z całego serca za niepowtarzalne chwile i niebywałe emocje jakie towarzyszyły mi w trakcie lektury Pańskiej książki.
Oczywiście o samej fabule nie mogę napisać nic. Każde słowo, może sprawić, że popsuję Wam zabawę. Poza tym tej książki nie da się ani streścić ani tym bardziej zrecenzować zagłębiając się w treść. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać.
Motylek Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz