Koniec Wieczności

 

Pewnie, gdyby nie wzywanie autor miesiąca na IG u @to_ten_truskolaski oraz @kupie_przeczytam_pozniej to nie trafiłabym na tę książkę!

Nie pamiętam kiedy czytałam ostatnio science-fiction. Tutaj historia zaczyna się niepozornie... Autor prowadzi nas w coraz mroczniejsze rejony i... Wszystko nagle staje się jasne?

Książka niby z lat 70, a jednak tak aktualna! Przeczytałam ją w cztery dni! Wciągnęła mnie od pierwszej strony i jakoś tak wyszło, że kilka dni później skończyłam...

Dla mnie to coś nowego w obliczu głównego czytania fantastyki.
Poznajcie Harlana, który jest Wiecznościowcem i cały jego świat Światów i Czasów i Zmian... Historia może nie jest jakaś, hm, odkrywcza, ale w takiej otoczce utopii, wersji przyszłości, opisach tych wszystkich technologii bardzo przyjemnie mi się ją czytało.

Nie brakuje tutaj dość sporego elementu zaskoczenia...

Uważam, że choć książka ma swoje lata jest warta przeczytania i gdyby nie napis na tylnej okładce myślałbym, że jest napisana współcześnie. Ale to chyba taka zaleta science-fiction, a to oznacza, że muszę sięgać po nie częściej.
 
Polecam na jesienne wieczory!

DK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz