Wkraczamy z powrotem do świata Idy i jej Pecha. Mrok zagląda też z pierwszych stron drugiego tomu... Na początek powiem, że widać, że ten tom to jest progres pisarskich umiejętności Martyny Raduchowskiej. "Szamanka od umarlaków" to był debiut i tom pierwszy i byłam pochłonięta do reszty. A tutaj już totalnie przepadłam i ciężko było mi odłożyć książkę.
W tej części poznajemy nieco mrocznej przeszłości Kruchego, ale także i Ida poznaje świat po drugiej stronie lustra... Niezmiennie jednak muszę zaznaczyć, że uwielbiam Teklę jeszcze bardziej niż po pierwszym tomie. Gryzak uwielbiam ponad wszystko, a Ruda ze swoją kocią magią też przypadła mi do gustu. Oj dzieje się, dzieje...
Świetny i niepodrabialny styl Martyny Raduchowskiej wg mnie. A no i jest Pech... O nim nic nie powiem. Musicie sami przeczytać, bo to jest tak niesamowita historia, że naprawdę nie mogę się doczekać trzeciego tomu. Potrzebny jest na teraz. W najlepiej od razu jeszcze trzy kolejne - tego życzymy Pisarce i Wydawnictwu. Seria o Szamance jest przepięknie wydana. I jest epicka. Tutaj można oceniać książkę po okładce.
Super, że książka tak Cię pochłonęła :) Widać, że to udana kontynuacja serii. Rzadko się zdarza, żeby druga część była jeszcze ciekawsza niż pierwsza :) Nie miałam jeszcze nic od tej autorki. Ta historia jest raczej nie dla mnie, ale okładka rzeczywiście przepiękna! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń