Farming Simulator 22

 

Moja przygoda z symulatorami zaczęła się od Euro Truck Simulator 2. Gra, której recenzję planuję napisać w najbliższym czasie.

Jak zawsze uważałam, że każdy musi trafić na swój typ. Niezależnie czy jest to gra, książka czy film. Często są to niespodziewane a nawet zaskakujące nas samych gatunki. Przykładowo ja zawsze uważałam się za gracza RPG, ale prawda jest taka, że wszystkie ukończone przeze mnie gry RPG można policzyć na palcach jednej ręki. W chwili obecnej w Euro Truck 2 mam spędzone około ośmiuset godzin.

Na Farming Simulator 22 polowałam od dawna. Czekałam na promocję i wreszcie jest.

Początkowo przeraziła mnie ogromna ilość wiedzy jaką trzeba ogarnąć by cokolwiek zrobić. W porównaniu z ETS2, w którym wszystko jest raczej oczywiste tu trzeba najpierw przeczytać kilka poradników a i tak co jakiś czas trzeba szukać informacji co i jak się robi.

Powiem tak, nie znam bardziej relaksującej rozrywki jak symulatory. Siadasz za sterami swojej ukochanej ciężarówki czy innej maszyny i jedziesz w wielką podróż przez kilka tysięcy kilometrów lub wykonujesz niesamowicie satysfakcjonujące prace na swojej farmie.

Niestety jest to dość kosztowna rozrywka. Sama gra i różne DLC to jedna strona a sprzęt i wszelakie kontrolery to druga.

Oczywiście można bawić się za pomocą myszki i klawiatury, ale to nie jest to samo. Cała zabawa zaczyna się po podłączeniu kierownicy, panelu sterującego i joysticka. Sprzęt taki dedykowany do FS22 kosztuje 1700 PLN, oczywiście można taniej (co ja zrobiłam - po prostu kierownica Genesis w promocji świątecznej ok 300 zł - a korzysta z kierownicy cała rodzina - czy do NFS czy Horizona) i też jest ok.


Co do samej gry to dostajemy swoją farmę a naszym zadaniem jest ją utrzymać i rozbudować. Mamy do wyboru dziesiątki maszyn rolniczych i możemy zajmować się większością jak nie wszystkim aspektami rolnictwa.

Orzemy, siejemy, kultywujemy, wałujemy, robimy bele ze słomy, robimy kiszonkę, hodujemy zwierzęta jak również zajmujemy się przetwórstwem produktów z naszej farmy tworzą całe łańcuchy produkcyjne. Kupujemy nowe pola i teren i stawiamy fabryki. Zabawa na tysiące godzin. Do tego wszystko w pięknej grafice i na najwyższym poziomie. Sprzęt licencjonowany wygląda i działa jak prawdziwy. Jest to z resztą jedna z rzeczy, która bardzo zaskoczyła mnie przy ETS2. Kiedy ogląda się filmiki pokazujące co widzi kierowca ciągnika siodłowego to nie ma najmniejszej różnicy między grą a rzeczywistością.

Ale co mnie skłoniłoby w ogóle sięgać po takie gry? Cóż na co dzień pracuję w logistyce i codziennie obcuję z ciężarówkami. Zastanawiało mnie jak to jest prowadzić taką maszynę i tak od nitki do kłębka wsiąkłam w ETS2.

Tak bardzo uwielbiam obie te gry, że mam straszny kłopot, Kiedy siadam „do farmy” to smutno mi, że moja ciężarówka stoi gdzieś na parkingu i tęskni. 😉

Gdy siadam do ETS2 to martwię się, że na mojej farmie zbiory trzeba zaczynać. Na razie farma jako nowość ma pierwszeństwo, ale zaraz pewnie zacznie się event wielkanocny w ETS2 i będę cierpiała.

Serdecznie polecam wszystkim i chłopakom, i dziewczynom w każdym wieku, bo nie ma nic bardziej odprężającego i relaksującego niż zabawa w symulator. Co ciekawe to się kompletnie nie nudzi. Gry RPG mają to do siebie, że mocno przyciągają na początku a później następuje spadek poziomu. Zaczyna się grind, poziom trudności rośnie etc. Nie da się zrobić długiej, pełnej napięcia gry, która utrzymuje taki poziom non stop. Z symulatorami jest inaczej, tu wykonujemy czynności takie jak prowadzenie pojazdu (na co irl nie mogę sobie pozwolić) co jest dla większości ludzi bardzo przyjemne a jednocześnie jesteśmy odizolowani od trudów z jakimi boryka się rolnik czy kierowca. Dostajemy to co najlepsze, czyli czystą przyjemność.

Motylowa Farmerka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz