Bez filtra

 

Kolejna książka od Wydawnictwa Mięta, ale tym razem jest to książka obyczajowa - debiut Małgorzaty Stasiak. 

Kolorowa okładka niech Was nie zwiedzie - to nie jest komedia. Jest to dość uderzająca historia o przemianie - nie spoileruję - to jest wiadome z opisu książki. Poznajemy Aldonę instagramową influecerkę w dość przełomowym momencie życia. Do tej pory idealna wizja "Mamafia poleca" zaczyna coś szwankować...

"Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy."

Zostajemy wprowadzeni do życia czteroosobowej rodziny - Aldony, jej męża programisty, a także dwójki nastolatków Jeremiego i Leny. Jak to bywa czasami rodzice mają swój kryzys. a dzieciaki przechodzą w tym czasie swój. I tylko Aldona jest zainteresowana przedstawiania jej "idealnej rodziny" na swoim IG w różnych filmikach, relacjach, wpisach... W reszcie rodziny coś pęka.

Tutaj ostrzegam - książka jest dla osób dorosłych, osoby wrażliwe mogą czuć się niekomfortowo, jak sama autorka ostrzega książka porusza różne ciężkie tematy. Jest hejt w internecie, jest romans online, problemy z dorastającymi nastolatkami, a osoby wrażliwe mogą chcieć główną bohaterkę udusić delikatnie mówiąc...

Małgorzata Stasiak swój debiut napisała takim językiem, że czyta się ją przyjemnie i szybko. Wydaje się być lekką lekturą, ale historią jest słodko-gorzką satyrą o współczesnej kobiecie w świecie iluzji życia wykreowanego na stronach Instagrama. Czy upadek pozwoli Aldonie odnaleźć właściwą drogę? A upadek wierzcie mi będzie bolesny...

Jak sobie poradzi słynna infuecerka w zderzeniu z nieidealną rzeczywistością? Czy można takie zderzenie jakoś przetrwać po piętnastu latach nagrywania śniadanek, dań, prania w superpralce albo wyreżyserowanych szopingach z córeczką, i synkiem pozującym jak mamusia chce?

Pierwszy raz spotkałam się z taką książką z przemianą osadzoną we współczesnych czasach. Bo przecież taki świat nas otacza - konta na Instagramie, Facebooku, Threads, Tik Toku... Często ktoś ma bloga - o ja mam tego z recenzjami, a także drugiego z Kocim Domkiem... Ale łatwo się w tym świecie pogubić. Uznałabym tę książkę jako przestrogę dla współczesnego użytkownika socialmediów i Internetu Gdzieś jest ta granica, po której przekroczeniu możemy spaść... Ale czy wstaniemy?

Mam nadzieję, że autorka ma w zanadrzu równie nowatorki bardzo potrzebny współczesnym czytelnikom pomysł i wkrótce będziemy móc przeczytać...

Polecam!

PS. W dzisiejszym świecie to naprawdę szczęście, że ktoś jeszcze czyta książki...

DK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz