The electrical Life of Louis Wain

 

A teraz coś dla kociar!

Jak tylko zobaczyłam zapowiedź tego filmu, wiedziałam, że musze go obejrzeć. U nas w kinie jak na złość był tylko pięć dni puszczany, ale udało nam się pójść.

Kojarzyłam nazwisko z obrazków kocich to fakt - gdzieś mi się obiło o oczy... Ale nie znałam historii i tu z pomocą przychodzi ten film...

Co ja mogę powiedzieć? Przeciekać zaczęłam już w momencie, kiedy pojawił się Peter. Jak każdy wie pojawienie się kotka na życiowym zakręcie często to życie ratuje.

Dalej już wsiąkłam po same uszy. Po prostu byłam tam, oj nie mogę Wam wszystkiego zdradzić. Film bardzo emocjonujący i piękny. Koniecznie weźcie chusteczki i dajcie się porwać historii...

Sceny piękne, aktor zagrał bardzo przekonująco, płakałam razem z nim, koty oczywiście cudowne. Musicie zobaczyć ten film. Ja już uwielbiam! I jak będzie jeszcze kiedyś na HBO albo Netflix na pewno obejrzę.

Polecam z całego serca!

1 komentarz:

  1. Bardzo chętnie obejrzę. Zainteresowałaś mnie.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego najnowszego obrazu!^^

    OdpowiedzUsuń