Detektyw Pikachu


Z ciekawszych rzeczy jakie się ostatnio dzieją, to byliśmy we trójkę na Detektywie Pikachu! Rewelacyjny film. Niestety nie dla każdego. Naprawdę mierna i miałka fabuła bardziej męczyła niż wciągała. Pomimo, że film był bardzo długi, to miło się wrażenie jak by część istotnych wydarzeń pominięto, a inne potraktowano skrótowo.

Nie poczułam też nadzwyczajnej więzi czy sympatii do ludzkich bohaterów. Brakowało mi też takich typowych scen z codziennego życia z Pokemonami. Myślę, że powinno się zostawić ten film w rękach samych Japończyków.

Poza tym jest to niesamowita gratka, wielkie widowisko i niezapomniane chwile dla każdego fana i miłośnika Pokemonów. Kreacja samego Pikacza! OMG! Pika pika pika! Graficy komputerowi zrobili genialną robotę! Pika jest puchaty i miękki!


Ten mały drań po prostu chwyt za serce! Czuję w jelciach, że zapowiada się już kolejna część! Można było zobaczyć naprawdę większość klasycznych pokemonów. Zabrakło mojego ukochanego Littena... :( Liczę jednak, że zobaczę go w kolejnym filmie z serii o Pokemonach.

Teraz już wiem, ze na 100% chcę grę na 3DS, pod tym samym tytułem.


Film polecam najbardziej dla wielbicieli Pokemonów!

Black Mirror 5

Jesteśmy właśnie po obejrzeniu ostatniego sezonu Black Mirror. Muszę przyznać, że serial nadal trzyma poziom, choć... to już nie to, co było na początku. Przyjemnie się oglądało, nie powiem, ale na sam koniec, z rozpędu wskoczył nam jeden ze starych odcinków i... cóż.. Okazał się lepszy.

Nie winię nikogo, ile przecież można wymyślić historii zaskakujących, szokujących czy strasznych? Jest limit. I tak cieszyć się powinniśmy, że serial nie był monotonny czy monotematyczny. Każdy odcinek wnosił coś innego i poruszał inny aspekt problemów teraźniejszości, pokazany w krzywym zwierciadle (czarnym zwierciadle), za kilka, kilkanaście lat.

Oglądając Black Mirror, człowiek mógł się cieszyć, że pewne problemy go nie dotykają, martwić jak wiele osób ma taki problem lub przerażać, że już niebawem czeka nas taka, lub podobna przyszłość.
Muszę przyznać, że wielokrotnie łapałam się na tym, że moja wizja wcale daleko nie odbiega od tego, co widziałam w serialu. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie tylko ja tak postrzegam skutki, teraz jak by się zdawało "niewinnych" zabaw w media społecznościowe czy gadżety technologiczne.

Serial potwierdził to, do czego sama doszłam. Całe życie, jako orędowniczka rozwoju technologicznego, miłośniczka sprzętu i gadżetów, nagle pozbyłam się smartfona! Zamieniłam go na normalny telefon. Mimo tego, że ludzie to wiedzą, nadal potrafią mi wysyłać wiadomości mms, których nie mogę odbierać! Dla wszystkich jest tak oczywiste, że mam smartfona. Bo każdy ma. WTF? Ostatnio opieprzyła mnie telemarketerka, że jej przerwałam w połowie zdania, a to jest bardzo niegrzeczne! A dzwonić do mnie, nie znając nawet mojego imienia to już jest kurna grzecznie, tak? I skąd w ogóle ma mój numer telefonu?

Nie rozmawiam z nikim, kto do mnie wydzwania, a jego numer ląduje na czarnej liście. Moja czarna lista jest kilkukrotnie dłuższa niż lista kontaktów. A jeszcze za to wszystko płacę! A gdyby pozbyć się telefonu w ogóle? Obawiam się, ze już się nie da. Weryfikacja kont, banki, etc.... Pamiętam jeszcze czasy, kiedy w domu był jeden telefon stacjonarny, który dzwonił raz na kilka dni. To były lata 80/90, i żyliśmy, i prowadziliśmy interesy, wielkie firmy funkcjonowały.

Widzicie co z nami zrobili? Po wiem więcej zrobili to z nami za naszym przyzwoleniem, małpią radością i za nasze pieniądze! Dlatego uważam, że Czarne Lustro, każdy scenariusz, każdego odcinka jest wielce prawdopodobny, i zapewne wiele z nich się ziści już niebawem. Oczywiście część nich wzajemnie się wyklucza, albo będzie tak, albo inaczej. Zapewne twórcy na to poniekąd liczą i za kilka lat powiedzą, ostrzegaliśmy was, ale nie chcieliście słuchać. Długo by o tym pisać, bo temat jest szeroki i mocno pobudzający wyobraźnię.
Dlatego zapraszam was do oglądania i do przemyślenia tego, co my właściwie wyprawiamy...

Anyrai Tanake vel M.M.