Wieloryb

 

Długo zbierałam się do tego filmu... Ale powiem Wam, że warto było.

Dawno nie widziałam tak poruszającego filmu. Do kina bym nie poszła i słusznie, bo takie filmy powinno się oglądać kiedy ma się nastrój na coś poruszającego. 

Film ma wiele warstw i porusza wiele płaszczyzn. Pod osłoną kryje się więcej niż widać. Brendan Frasher zagrał genialnie wrażliwego cierpiącego człowieka, ale nadal o ogromnym sercu. 

Nie patrzcie na głównego bohatera dosłownie, ja patrzyłam jak na metaforę cierpienia. Charlie ma wiele warstw, które prowadzą go do punktu, w którym go poznajemy. Doskonała tutaj też jest rola jego przyjaciółki, a później córki, która się pojawia.

Po obejrzeniu tego filmu nie będziecie patrzeć na świat tak, jak przedtem. Gwarantuję Wam to.

DK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz