The Kitchen



The Kitchen to pesymistyczne spojrzenie w niedaleką przyszłość, przedstawioną na przykładzie futurystycznego miasta w Wielkiej Brytanii. Jest to kolejny film z gatunku “mogło się wydarzyć kiedykolwiek i gdziekolwiek”. Przyszłość tak naprawdę nie ma tu żadnego znaczenia, choć sprawia, że ciekawie to się ogląda. 

Tak więc mamy typowe problemy z jakimi ludzie borykają się już teraz. Mamy getto, mamy biedę, oraz mamy człowieka, który się z tej biedy wybija, ale nie potrafi odciąć się od przeszłości. Do tego jest jeszcze zagubiony w tym wszystkim osierocony chłopiec, który szuka miejsca dla siebie na świecie.

Film opowiada o trudnych, często nieoczywistych wyborach. Między dobrem a złem, między miłością a pragnieniami, między niezależnością a rodziną. Jest to film o odrzuceniu i akceptacji.

The Kitchen to produkcja naprawdę dobra. Mocny, psychologiczny z odrobiną akcji i napięcia. Wszystko jest wyważone tak, by dobrze się to oglądało.

Szczególną uwagę należy zwrócić na postać Szefa Kuchni. Piszę to, gdyż może Wam umknąć jego znaczenie, tak jak na początku umknęło to mnie. Ma on kluczowe znaczenie dla całej historii. Nie tylko w finalnej części filmu, kiedy staje się to oczywiste. Ale już od pierwszej sceny.

Jak zwykle mam problem, gdyż chętnie poddałabym film dogłębnej analizie, co zdradziło by Wam fabułę. Dlatego juź niewiele więcej mogę napisać.

Gorąco polecam. Szczególnie z kubkiem gorącej herbaty i kawałkiem sernika na talerzyku.

Motylek Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz