Mój przyjaciel Kot

No i przeczytałam w końcu tę historię do końca. Dawkowałam sobie rozdział po rozdziale, bojąc się zakończenia. Od razu mówię, jak kupicie książkę nie czytajcie opisu ani z tyłu ani na skrzydłach. Dajcie się ponieść historii, omijając wstęp.

Historia o Michaelu i Tabor przypomina, co jest najważniejsze. Wciąga od pierwszej strony i dzięki drugiej stronie - opiekunowi, któremu kotka zaginęła czyta się z zapartym tchem. Czytając byłam rozdarta miedzy nimi, ale chyba gdybym mogła wpłynąć na historię to sprawiłabym inne zakończenie.


Ale takie właśnie jest życie, że często nie mamy wpływu na rzeczywistość... Z drugiej strony na miejscu Rona pewnie też oszalałabym, gdyby zaginął mi kot. Żaden z nich nie był dla niej gorszym opiekunem, ale takie historie choć wzbudzają sprzeczne myśli i uczucia są potrzebne. Jest to nieco inna historia niż kota Boba. Bob i James mieszkają razem, mają kolejne koty.

Całkowicie rozumiem zachwyt nad tą historią. Tym bardziej, że wydarzyła się naprawdę i książka jest opisem wydarzeń z obu stron. Nie da się jej porównać z żadną inną, bo każda z książek tego typu jest swego rodzaju księga drogi danego człowieka i kota. Postawiłam ją na półce obok Kota Boba i Oskara oraz Homera...

Z każdej historii wyciąga każdy coś innego. Dla mnie była podróżą razem z Michaelem i Tabor do wnętrza i swojej opowieści... Nie da się ocenić wg mnie tej książki negatywnie albo gorzej od innych tego typu książek. Nikt z nas nie wie, jak by się zachował na miejscu tych osób, do pól i sam nie znalazłby się w takiej sytuacji... Moim zdaniem jest doskonałym uzupełnieniem obok historii kota Boba itd.

Polecam.

Drevni Kocurek 🐈

Silence | Cisza

Wczoraj oglądałyśmy film. Ha! Niezłe zaskoczenie, co nie? Tak sobie z Was dworuję. :D Elfik usmarkany do pasa, ja ze skręconą kostką... O niczym ambitnym nawet mowy nie było. A że Netflix raczy nas od czasu do czasu (częściej niż bym chciała) kinem klasy B. To nie pozostało nam nic innego jak zobaczyć film o morderczych, zabójczych i potwornych nietoperzach. 

Nie wchodzę w szczegóły fabuły, bo bzdura goni bzdurę. Ale przecież w horrorze klasy BE, nie należy szukać realizmu, czy choćby trzymania się strzępków logiki. Tu chodzi o .... coś innego w każdym razie :D

Oglądało się to całkiem fajnie. Oczywiście musiałam wyłączyć myślenie w stylu: mając zapas C4 i budzików, to sama bym te netoperki rozdupcyła w pizdu. ;) Ale rząd USA wolał wysłać F16. Do walki z nietoperzami. F16... Nieważne!

Fajnie się to, to oglądało i już! Wartka akcja i ten smaczek, że od "Morderczych Mrówek 4" w tym gatunku kina nic się nie zmieniło. O! Przepraszam, efekty specjalne całkiem, całkiem spoko. Przed takim gackiem to faktycznie można zrzucić balast i spierdalać.

I kończy się też całkiem niczego sobie. Taką zapowiedzią na kolejną część, która swoją drogą, miała by szanse stać się całkiem niezłym filmem. Jak by oczywiście ktoś tego jak zwykle, koncertowo nie spierdolił... Oby nie, jeśli w ogóle coś takiego powstanie.

Zapraszam więc serdecznie. W mojej ocenie, ogólnej 5/10. W mojej ocenie filmów klasy BE 8/10. Warto zobaczyć, kiedy nie ma się siły na nic innego.

Anyari Tanake
(Motylek etc)

Droga do Zielonego Wzgórza


Jest to moja ostatnia książka o przygodach Ani. Co prawda nie jest autorstwa Montgomery, ale moim zdaniem doskonale uzupełnia lukę przed pierwszą częścią.

Dużo lepiej czytało mi się taką powieść niż opowiadania. Widać nie jestem stworzona do czytania opowiadań... A wydarzenia z życia rodziców Ani i jej samej malej czytałam do samego końca, czekając na dalszy ciąg.

Poza sama historia Ani tradycyjnie poznaje się historie poboczne, a także samych osób, które się nią zajmowały. O ile tak można nazwać pracę na własne utrzymanie. Sporo z tej książki jest pokazane w serialu "Ania, nie Anna."...

Nie wiem na ile się wszystko pokrywa, bo nie robiłam aż tak dokładnej analizy. Sama historia sprawia, że nie raz się człowiek uśmiechnie, ale i wzrusza. I za to ta historia też zapada w pamięć. Inaczej odebrałam ją czytając, jako ostatnią...

Ciekawe, jak odebrały ją osoby czytające te część jako pierwszą?

Polecam!

DrevniKocurek