Tylko kochankowie przeżyją

Nietypowy film o wampirach...

Piękny kostiumowy film, no i Tilda... I Mia przez chwilę także gra.

Jeśli ktoś się spodziewa typowego horroru to niech nie ogląda. Jak ktoś nie lubi filmów o miłości też niech nie ogląda... I jak ktoś nie lubi obrazu udręki tak długiego życia - czyli filozoficznych filmów i dramatów też niech nie ogląda.

Mnie film w sobie zatopił i wchłonął na całe dwie godziny. Nie było mnie dla świata, ani świata dla mnie. Był tylko ich świat, ich przekaz... Piękne scenografie, dobrane stroje, ten nastrój i klimat... Takie wampiry lubię oglądać dla odmiany. Tej milszej odmiany, gdzie efektem jest piękno i muzyka, a nie jakieś walki z wilkołakami. I ta poezja miłości... Ta jej wielka moc i siła, a w zasadzie powód by żyć dalej...

Eve i Adam to ponadczasowa para, brali ślub już ze trzy razy... Ona zawsze w bieli a on w czerni... Dyskutują o sztuce, nauce i przyszłości świata... Niby osobno, ale zawsze razem... Oddziałują na siebie na odległość, zmieniają się jak w teorii, którą sam Adam jej opowiada... W splątaniu kwantowym, gdy rozdzielić dwie splątane cząsteczki i umieścić je nawet na dwóch krańcach wszechświata, jeśli w jakikolwiek sposób wpłyniemy na jedną, druga przeobrazi się w identyczny sposób. Ale to nie jest teoria, jak sam mówi, to jest fakt.

„Czy ludzkość zaczęła już wojnę o wodę? Czy ciągle tkwią przy ropie?” – zapyta zaintrygowana Ewa. „Zorientują się dopiero, gdy już będzie za późno” – odpowie zrezygnowany Adam.

Polecam!
drevnikocurek

Pan Holmes

Zupełnie inny niż w serialu Holmes. Ale jakże prawdziwy! :)

Ale do rzeczy... Poprzednie wersje jakoś mnie nie zainteresowały, a tutaj... Piękny filozoficzny, pełny pięknych scenografii i strojów, kostiumowy, tak jak lubię, ale jednocześnie refleksyjny film.

Bo przecież nawet super detektyw Holmes się zestarzeje prawda?

Poznajemy Sherlocka na emeryturze. Szukającego spokoju, wspominającego i chcącego rozwiązać ostatnią sprawę... Nie ukrywa on luk w pamięci ani tego, że chciałby już mieć pokój ducha... Wspomina Watsona, dane sprawy...

Lecz mieszka z nim pełna swojego zdania i stanowczości gosposia oraz jej syn. Kobieta martwi się o swoją przyszłość oraz syna. Chce zmienić miejsce pracy i spory czas tara się to ukryć przed pracodawcą...

Lecz historia ma też humorystyczne wątki... Roger staje się uczniem, ale i przyjacielem starszego pana... Piękna nostalgiczna historia na jesienny wieczór.

I choć nie jest to nadzwyczajna historia to wyciska łzy. :)
Polecam,

drevnikocurek

Crimson Peak

Film obejrzałam ze względu na fajny trailer w tv i lubianą aktorkę...

Zacznę od tego, że scenografia piękna, stroje, budynki, klimat... No coś pięknego dla moich oczu. Cud, miód i orzeszki. Horror i mrok i ogólnie zapowiada się tak smakowicie, że...

Lecz muszę przyznać, że - bo nie będę spoilerować - chyba spodziewałam się więcej. Może jakoś bardziej mrocznie? Sama nie wiem... Sceny są dosłowne i drastyczne, są też i bajkowe i magiczne...

Jednym słowem baśń o duchach. Ale taka tylko dla dorosłych.
Polecam, mimo, że nie powalił mnie na kolanach.

A no i po seansie na pewno zasnęłam bez problemu.
Jakoś bardzo mnie nie wystraszył jak na ocenianie przez dystrybutora, że to horror.

drevnikocurek

Hotel Transylvania 2

Daaawno nie byłyśmy z Młodym w kinie, a tu tka okazja... :)
Miło być na Halloween, ale ważne że się udało, to nic, że tydzień później :)
Wersja 2D.

Tłumu w kinie nie było. Nikt nie zasłaniał. Nikt nie hałasował. Sceptycznie i ostrożnie podchodzę do kolejnych części czegoś, bo zazwyczaj są naciągane i na siłę. A tu zaskoczenie bardzo pozytywne.

Bajkę trafiłyśmy akurat, bo mały wnuk Draculi miał skończyć piąte urodziny, tak jak Młody. Efekty fajne, akcja cały czas ani przez chwilę nie zauważyłam znudzenia u Małego. No tylko na scenach ślubnych oczami przewracał.

Fajne efekty, naprawdę warto czasem obaczyć duży ekran. Tak duży jak w kinie, a nie w domu na telewizorze. To zupełnie coś innego. I na bajce się nie nudziłam. Więc polecam by pójść razem z dzieckiem. Poobserwować jego reakcje i w ogóle.

Dracula w roli dziadka sprawdza się przestrasssznie i przekomicznie... :)

drevnikocurek

OXV: The Manual

Spodziewałam się filmu typu obyczajowy romans, ale wyszło na to, że pojawiło się trochę science fiction... :)

Wyobraźcie sobie alternatywny świat, gdzie ludzie różnią się 'częstotliwością', a to ma decydować o ich życiu. I takim cudem poznajemy Marie z wysoką oraz Zak'a z niską...

Wydawałoby się, a pewnie typowe romansidło typu chcą ze sobą być, ale nie mogą itd... Ale nie. Nie jest to tak prosty film. Historia ta ma drugie dno. Nie chcę spoilerować, dlatego tylko powiem, że film jest także tym z typu alternatywnych światów, gdzie rozum ma rządzić a osoby kierujące się sercem być nieszczęśliwe - coś w tym stylu.

Więcej powiedzieć nie mogę. Nie kończy się na uczuciach. Są tu też i inne wątki wplatające się w to wszystko. Bardzo ciekawy pomysł i przedstawienie go. Film wciąga od początku do końca i aż szkoda, że się kończy...

A ile refleksji... No, ale spoilerów być nie może. Polecam więc!

drevnikocurek

Hidden



  Czy musieliście kiedyś przeżyć w zamkniętym, pozbawionym słońca, klaustrofobicznym bunkrze choćby przez tydzień? Bez prądu, internetu, komputera czy choćby smartfona?
Przerażające, prawda?
A wyobraźcie sobie, że macie jeszcze ze sobą swoją rodzinę, małą, lekko już schizującą, córeczkę i żonę lub męża, którego musisz podtrzymywać na duchu?
Wyobraźcie sobie jeszcze, że na zewnątrz panuje wirus, który zamienił pozostałych na powierzchni ludzi w niebezpieczne bestie.
A teraz wyobraźcie sobie, że jesteście tam już nie tydzień a 305 dni!

Prawie rok. Rok na puszkach z kukurydzą, fasolą i brzoskwiniami. Mając już świadomość tego obrazu. Macie już mniej więcej pojęcie, o czym jest ten film.
Ciężkie sytuacje wymagają od nas trudnych, często niebezpiecznych decyzji. Czy możemy zatem nauczyć się czegoś o survivalu z tego filmu? Oczywiście tak. Może nie tyle samych technik przetrwania, ale na pewno ciekawych technik psychologicznych, radzenia sobie ze stresem i długim przebywaniem w ciężkich warunkach. Głównie opartych na wizualizacji poprzez animację wyobraźni. Już z tego powodu film jest warty obejrzenia. Dodatkowo, bohaterowie wyznaczyli sobie szereg zasad, których starają się przestrzegać. A w sytuacji kryzysowej, odnoszą się do punktów regulaminu. To również dobry sposób na to by nie zwariować, nie wpaść w panikę itp.

Sam film jest zaskakujący i przewrotny. Warto obejrzeć go do samego końca. Nawet jeśli w pewnym momencie zacznie wam się wydawać, że jest słaby a decyzje bohaterów zaczną się wydawać nierozsądne, czy głupie. Wszystko się wyjaśni w ciekawy sposób.
Film ciężko jest mi zakwalifikować do jakiejś konkretnej grupy. Z jednej strony to postapo, z drugiej survival horror. Ale nie jest w pełni ani jednym ani drugim.
Niestety, bez zbytniego zdradzania fabuły, niewiele więcej mogę napisać. Zdecydowanie polecam, uważam, że warto zobaczyć.

Na koniec przybliżony cytat z filmu.

Ojciec: Kto zabije złodzieja?
Matka: Ja.
Córka: JA!
Ojciec: Może jednak ja, to zrobię...
Córka: A będziemy mogli go zjeść?

XD

Anyari/Meg/Motylek

Forest Home

Rzadko chwalę gry na Androida - bo ogólnie w Google Play można natrafić na wszystko - na beznadziejne rzeczy jak i bardzo fajne. Ale na zajmujące na wiele godzin - rzadko. Bardzo.

Forest Home okazał się tak ładnym wyjątkiem, że Młody zajął się na chyba ok godzinę przechodząc na coraz wyższe poziomy trudności! Mało tego, że gra śliczna graficznie to i poziom trudności podnosi się tak stopniowo, że prawie pięciolatek (bez dwóch miesięcy) daje spokojnie radę opanować poziom, gdzie są cztery zwierzaki i cztery pociągnięcia palcem po planszy.

Aż sama wciągnęłam się w to zdobywanie gwiazdek, ale punkty loterii zostawiam mu. Najlepsza przesłodka gra o leśnych zwierzątkach jaką spotkałam! :) Nadmieniam tylko, że oczywiście Młody ma czas na takie gierki wydzielany - nie hodujmy internetomianiaków - internet wcale nie jest taki fajny, żeby nim zarażać dzieci...

Mimo wszystko jako gra logiczna jest godna polecenia. Niby pegi 3, a sama muszę się nagłowić przy niektórych poziomach - wszak dochodzą przeszkody, bo tak to by za łatwo było.

Do tego te relaksujące odgłosy natury...
Po prostu polecam małym i dużym!

drevnikocurek

The Panic Room, Dom Zagadek

Nie jestem jakąś nadzwyczajną fanką gier na portalach społecznościowych, ale kurczę... Jest taka jedna gra, dla której kiedyś miałam konto na nk, a teraz przy okazji fanpage kociego mam konto i... Okazuje się, że Dom Zagadek jest na facebooku! No nie, przepadłam! ;)

A tak na poważnie The Panic Room ma coś w sobie. Jest wyjątkową grą typu hidden object. Ciszę się, że Nikita Online wrzucili ją na facebook. Ma szansę tu istnieć i się rozwijać. Jest też dostępna w AppStore dla iPadów i iPhone. Ja opowiem o wersji na facebook.

Gra jest w polskiej wersji językowej, tylko elementy z aktualizacji czy eventów zdarzają się być po angielsku, ale to nie przeszkadza. Mamy pamiętniki z ciekawą treścią i pokoje, w których szukamy różnych przedmiotów. A przede wszystkim poznajemy skrawki historii tajemniczego domu...

Życie nam się odradza cały czas, można je podnosić różnymi posiłkami, ale też na stanie krytycznym rośnie nam szansa na znalezienie potrzebnych do misji rzeczy. Więc jak widać wszystko jest kwestią naszego wyboru, tak samo jak to, po której stronie staniemy - Stronników czy Podziemia...

Wiadomo, że łatwej się piąć w górę przy dużej liczbie znajomych grających w tę grę, ale można też na spokojnie sobie grać bez szumnego tłumu. Gra jest długa, przyjemna, ma eventy, jest piękna graficznie - sam relaks dla oczu i umysłów lubiących zagadki i takie mroczne historie...

Polecam obowiązkowo!

drevnikocurek

Grand

Wiśniewskiego lubię i cenię, głównie za "Samotność..." oraz "Bikini". Dlatego też ucieszyłam się, jak pojawiła się jego nowa książka.

Historia hotelu przepleciona historiami ludzi... Nie będę robić spoilerów, więc nie powiem jakich... Na pewno można się tu wzruszyć jak i uśmiechnąć. Historie są ciekawe i wciągną każdego lubiącego tego typu książki. Pełno tu będzie miłości i smutku...

Książki co prawda nie pochłania się jednym tchem, nie wiem, może to starość, a może ilość tego, co samemu się przeżyło... Ja sobie ją dawkowałam. Po troszku, aby za szybko się nie skończyło, ale też i po trochu, by nie przedawkować...

Polecam na jesienny wieczór.

drevnikocurek

Pentameron - Tale of Tales

Baśń nad Baśniami! Genialna pozycja na niedzielne popołudnie przy herbacie lub lampce Cote... ;)

Piękna scenografia i kostiumy tworzą klimat od razu wchłaniający widza w swój świat. Od pierwszych scen można przenieść się do zdawałoby się średniowiecznego świata... Lecz jest to świat pełny magii, potworów i innych przedziwnych stworzeń.

Uczta dla oczu oraz dusz uwielbiających baśnie i takie klimaty w kinie. Cud, miód i orzeszki jak na pełny magii i mroczności wieczór. Pełny także wielu oblicz miłości, lęków, pragnień, marzeń oraz tego, co jesteśmy w stanie dla nich poświęcić czy zrobić...

Poznajemy kilka historii, mniej lub bardziej przerażających, mniej lub bardziej magicznych... Lecz także są brutalne i dosłowne sceny jak na baśnie Basile'a przystało. Dlatego nie zalecam, by oglądały z nami pociechy mające mniej niż jakieś szesnaście lat. Po kilku scenach sama nie wiem czy będę mogła zasnąć...

Ta długa ekranizacja baśni tak wciągnęła mnie w swój świat, że aż szkoda było po tych dwóch godzinach, że to już koniec... Jak dla mnie można by z tego zrobić niekończący się serial z większą ilością szczegółów i przygód... Albo film trwający wiele wiele godzin...

Polecam z pełną odpowiedzialnością! :)
Genialna baśń dla dorosłych.

drevnikocurek

Studnia

Niskobudżetowy film, ale mający klimat. Dość ciekawy pomysł, zważając na ostatnie upały u nas to czasem miałam wrażenie, że za chwilę będziemy jak właśnie ci szukający wody wśód pustkowia pełnego słońca...

Ale do rzeczy. Film jest widać, że jakieś dwanaście plus, więc nie ma też czego się obawiać. Nie będzie tu jakiś scen z mordowaniem typu osiemnaście plus czy szczególnego okrucieństwa.

Mimo, że sam wątek jest dość prosty i chodzi o przetrwanie, a także pokazane są więzi i walka o czyjeś życie, co jest dość oczywiste w takich czasach - film mi się podobał. Temat post apo, ale lekki w miarę i chce się kibicować przy "bójkach".

Idealny na lekki upalny wieczór i nie trzeba za dużo przy nim myśleć... :)

DrevniKocur

Strangerland

Dość ciekawy film. Poznajemy malutkie miasteczko, społeczność, a wreszcie rodzinę mieszkającą tam, jak się wydaje od niedawna...

Przewija się wątek dlaczego się przeprowadzili, ale nie jest tu wszystko powiedziane wprost, dzieciaki, jak to dzieciaki - nastolatka i jej młodszy brat chodzą po okolicy, poznają inne dzieciaki...

Żeby na zdradzać Wam fabuły powiem tylko, że film jest zrealizowany bardzo dobrze. Nic nie jest tu jednoznaczne, a film można interpretować tak, jak się czuje - trzeba oglądać, łączyć fakty...

Nie jest to proste kino, gdzie mamy jakąś akcję i rozwiązanie jej. Nie podadzą nam tu na tacy, że stało się to i to. Historia jest bardziej skomplikowana, relacje nie sa proste... I choć gra tu Nicole Kidman nie jest to typowy wielkoekranowiec z rozwiązaniem tuż przed napisami końcowymi.

Obejrzyjcie, pomyślcie... Bo warto!

drevnikocur

Z dala od zgiełku

Tym razem melodramat. O miłości rzecz jasna.

Nie znam powieści ani poprzedniej ekranizacji. Z recenzji wyczytanych w internecie obejrzałam film nie znając powieściowego zakończenia, więc chyba dzięki temu moje nastawienie na jej koniec jest pozytywne.

Ale do rzeczy. Film jest zrealizowany pięknie. Scenografia, kostiumy, krajobrazy, muzyka... Miód na oczy. Po prostu ogląda się coś pięknego. A, że kocham filmy kostiumowe to nie mogłam go przegapić.

Sama historia jest też dość ciekawa. Bathsheba poznaje Oak'a w innych okolicznościach. Później jednak okoliczności się zmieniają. Jak i pragnienia głównej bohaterki. Pokazuje to jak dla mnie tak metaforycznie dojrzewanie do tej prawdziwej miłości. tym bardziej, że przeszła ona przez różne propozycje, jak i historię.

Film trzymał w napięciu do samego końca, mimo nieco drażniącego Troy'a. Ale chyba taki miał być. Każdy przed nim ostrzegał, ale zakochana nie widziała złego... Historia toczy się zaskakującym torem momentami. Ale cały czas trzeba pamiętać, że to był XIX wiek i wtedy czasy były inne. Postrzeganie kobiet, związków także było zupełnie inne od dzisiejszego.

Film jest wg mnie dobry i bardzo dobrze zrealizowany. Idealny na burzowy wieczór. Nazwany melodramatem - choć ze mnie łez nie wycisnął - to go polecam z pełną odpowiedzialnością.
Warto!

Drevni Kocur

Najdłuższa podróż

Zainteresował mnie tytuł, i nieco zmylił dopisek "dramat"...

Film oglądałam bez przekonania na zasadzie, że dwójka aktorów na początku pachniała filmem dla nastolatków. Dosłownie. Aktorstwo drętwe i... Normalnie "Zmierzch" w jakiejś wersji bez wampirów.

Ale, pojawił się starsy pan z listami. To już zmienia postać rzeczy. Sceny z młodocianą studentką i chłopaczkiem ujeżdżającym byki dosłownie przeczekiwałam, aby zobaczyć dalszy ciąg historii owego starszego pana.

Historia drugiego planu jest genialna i piękna. Przemówiła do mnie najbardziej ze wszystkiego. Oraz mały zabieg z tymi obrazami na końcu był pomysłowy. Ale młodociani bohaterowie to była jedna wielka porażka. No nie przemówiło to do mnie kompletnie.

Młodociani zmieniają decyzję jakby to była ot zmiana koloru swetra. Szum większy niż to warte. I naiwne zakończenie nawiązujące do miejsc starszego pana. No niestety, jakby to był film o wojnie i byłaby bardzo rozwinięta historia miłości Iry to byłby genialny.

A tak można go nazwać przerywnikiem między cięższymi i ciekawszymi produkcjami. Bo tu zwiodła też ocena. Chyba stado nastolatek naklikało te 10 gwiazdek. Z ciekawości można obejrzeć - głównie dla drugiego wątku, tego z listów. Ten pierwszoplanowy niestety. Może dla nastolatków coś wnosi.

Sparksa powieści znam. Nic nadzwyczajnego.

DrevniKocur

Wielkie oczy

"Wielkie oczy" jako twórczość kojarzyłam z pocztówkami, które zbierała jako dziecko moja mama. Pamiętam te "sieroty" z wielkimi oczami. Nawet ma je do dziś w szufladzie. Dlatego też film od razu przyciągnął moją uwagę.

Nie znałam historii malarki, więc film był dla mnie sporym zaskoczeniem. Artystka ukazana jako wrażliwa kobieta, która nic dziwnego, że ginie w cieniu mężczyzny. Ale też i sama postanawia się od męża-kata uwolnić.

Jej życie wydawałoby się, że zmieni nowy partner, lecz historia zaczęta jak w bajce okazuje się nie być niczym dobrym dla Margaret. Nie będę zdradzać szczegółów, ponieważ to trzeba samemu obejrzeć, przeżyć...

Dodam tylko, że scenografia jest piękna. Sceny i widoki - dopracowane. Aktorka do roli artystki dobrana moim zdaniem bardzo dobrze. Czytałam zażuty, że Walter za bardzo ją przyćmiewa, ale czy widzowie nie wyczuli w tym metafory? Wszak ten film jest o niczym innym jak przemocy psychicznej, jak i okradnięciu drugiego człowieka z jego własnego "ja". Ten, kto tworzy zrozumie co to znaczy traktować swoje dzieła jak dzieci. Dzieci, których nie można oddać.

Dopiero po obejrzeniu filmu zorientowałam się, że to przecież Burton! Jak dla mnie nowy i równie dobry. Dlatego tym bardziej polecam ten film. I koniecznie oglądajcie uważnie. Reżyser ukrył w nim niespodzianki... ;)

Dvernikocur

AION


       Chciałam Wam przedstawić niesamowitą produkcję firmy NCsoft, gręAion!

Choć... Może nie trzeba jej przedstawiać? W zasadzie gra jest niesamowicie popularna. Powstałą w 2009 roku w Korei. Najpierw jako wersja Koreańska zaczęła podbijać świat. Do roku 2015 dorobiła się wielu poprawek, zmian oraz wielu wersji językowych w tym Polskiej! I tu pierwsza radość. Aion okazał się pierwszą grą MMORPG, w którą grałam w naszym rodzimym języku. I choć nie mam problemów ze zrozumieniem gier po angielsku, to jednak we własnym języku odbiór jest 100 razy lepszy. Niestety, tłumaczenie jest niedopracowane, zawiera błędy. Spotykamy ciągle pominięcia, które uzupełniane są wersją angielską itp. No... dupy nie urywa, ale i tak jest fajnie!


Tak w ogóle, to doszłam do wniosku, że gra została bardzo skrzywdzona. Przede wszystkim złym marketingiem. Mówi się, że reklama dźwignią handlu. Ale zła reklama gwoździem do trumny.
Oczywiście, gra jest w top 5 najlepszych gier MMORPG F2P 2014/2015! A Polacy mają nawet swój serwer.
Teraz nasuwa się pytanie. Gdzie byłaby ta gra, gdyby nie to co mi w jej promocji przeszkadza.
1. Słabe banery, zamieszczane głównie na stronach z przeglądarkowymi pseudo MMOgrami.
2. Reklamy sprawiające wrażenie, że jest to tania gra z masą mikropłatności i UI z pierdyliardem kolorowych ikonek, które finalnie i tak prowadzą cię do mikropłatności....
3. Deweloperem stał się Gameforge! (nie mam nic do tej firmy, ale przyznacie, że kojarzy się jednoznacznie).


Zabawna historia wiąże się też z tym, jak źle na mnie podziałała reklama.
Jakiś czas temu zainstalowałam sobie HEX (również grę z lunchera Gameforge). Zobaczyłam tam oczywiście Aiona, ale stwierdziłam, że nie ma mowy (z ww. powodów).
Jakiś czas potem trafiłam na reklamę, którą przypadkowo kliknęłam i zaczął mi się pobierać Aion! Zatrzymałam instalację wkurzona, że ten badziew się na mnie uparł!
Dopiero kilka dni temu trafiłam na FAQ Aion by #BuraczekCebulaczek. Uwielbiam gościa oglądać za: Zajebisty głos, inteligentne wypowiedzi, krytyczny stosunek do ludzkiej głupoty, itp. Więc oglądam wszystko w zasadzie co nagra.
Jednak po obejrzeniu tego filmu stwirdziłam, że TA GRA MUSI BYĆ ZAJEBISTA! I jest. Okazuje się, że jest fenomenalna.
Jeśli mnie przekonał, to liczę, że Was też przekona ten filmik:


Zatem biorąc pod uwagę całą złożoność tej gry, nawet nie będę się siliła na opisanie tego co tam jest, Więc tak naprawdę recenzja ta nie jest recenzją a bardziej próbą zainteresowania Was tytułem. Pozycją, która jest pod każdym względem wyjątkowa. No i.... Nigdy nie marzyliście żeby mieć skrzyła?


Anyari

The Mentalist

Nie no po prostu kilka lat z życiorysu. I to dla tak genialnego serialu z tak genialną postacią.

Mentalista to nie jest serial, który sie ot tak porzuca, bo się skończył. To jest serial rodem House, który w nas żyje długo po końcowym odcinku. Totalnie końcowym odcinku.

Mentalista podobnie jak House został zamknięty genialnie. I całość jest po prostu ideałem serialu. Jak gdzieś napotkam na kanale odcinek chętnie go oglądam. Podobnie jak House i Monk (równie pięknie zakończony serial).

Wątek serialu myślę, że każdy zna, ale przypomnę. Mentalista to Patrick Jane, osoba uważana za medium, on sam w medium nie wierzy. Ginie jego żona i córka. I tak zaczyna się cała historia... Poznajemy agentów, m.in. Van Pelt, Lisbon, Cho. Spora grupa towarzyszy Patrickowi przez cały serial, zmieniają się, zakochują, odchodzą, przychodzą...

A każdy odcinek pochłania się jednym tchem i chce się więcej. Sprawy wciągają, odcinki trzymają w napięciu. A najdłużej trzyma pytanie:


Kim jest Red John? 

Ale nie będzie spoilerów. Musicie to sami obejrzeć, zobaczyć, a przede wszystkim przeżyć niesamowitą kreację Bakera, grającego Mentalistę po prostu świetnie.
Serial obowiązkowy.

Drevnikocurek

The Age of Adaline

Piękna baśń dla dorosłych.

Ale nie taka do końca baśń. Film jest zrealizowany przepięknie, ale też i z pomysłem. Nie to co widać na pierwszy rzut oka jest tu najważniejsze.

Uczta dla oczu, ale także dla ducha. Historia trochę baśniowa, ale też i nieco fantastyczna nie porusza nowego tematu. Temat dobrze znany przez ludzkość - nieśmiertelność, brak starzenia się... Lecz historia ta chce być wciąż oglądana. Bo kto nie chciałby się nie starzeć? Jakby była taka możliwość kto by nie skorzystał?

Poznajemy historię Adaline, która ma zwyczajne życie. Kiedy nagle jej zegar staje jej zwyczajne życie zamienia się w życie pełne ucieczek. Lecz nie od wszystkiego Adaline ucieka. Ma cały czas kontakt ze swoją córką. I to jest jeden z najbardziej urzekających wątków w tym filmie. Córka cały czas wspiera ją i kibicuje, gdy Adaline się zakochuje...

Ale nie mogę opowiedzieć Wam wszystkiego. Film ma swoje przesłanie, pod osłoną baśni, odrobiny nauki, kosmosu i fizyki... Przekazuje nam dość ważną informację. Tylko czy skutecznie? Wszystko zawiera się w tle Adaline. W jej otoczeniu, patrzcie także na drugi plan...

Tylko czy przestaniecie i tak marzyć o nieśmiertelności i wiecznej młodości?
Wątpię.

Drevnikocur

Ex-machina

Filmidło zapowiada się nieźle i w zasadzie takie jest. Zabieram się za tą reckę trochę jak pies za jeża... Ciężko jest w tej sytuacji (przy tym filmie) napisać coś nie zdradzając fabuły. Zdradzając fabułę, mogę popsuć wam odbiór i przyjemność odkrywania kolejnych elementów układanki.

Może zachęcam Was troszeczkę bardziej niż film jest tego wart, ale co mi tam. Najwyżej dostanie mi się po uszach w komentarzach. ;p

Na pierwszy plan chciałam jednak wysunąć wniosek jaki mi się nasunął, dopiero teraz. Po latach. Mimo oglądania takich produkcji jak Terminator. Zdałam sobie wreszcie sprawę, że (w tym ja) mylą sztuczną inteligencję z inteligencją ludzką. Gdzie Sztuczna jest jak najbardziej sztuczna a ludzka jest jak najbardziej człowiecza. 

Sztuczna inteligencja mimo wiedzy opartej na dokonaniach Ludzkiej inteligencji, nigdy nie powieli jej słabości. Nigdy nie będzie miała czysto ludzkich zahamowań i ograniczeń, bo i po co. Logicznie rzecz biorąc, aby dożyć do rozwoju i zapewnienia sobie bezpieczeństwa, każda inteligentna istota powinna się ich wyzbywać. 

Więc czym jest istota ze sztuczną inteligencją? 

-Geniuszem,
- Poliglotą,
-Omnibusem,
-Oczywistym kłamcą
-Niewzruszonym mordercą
-Egocentrykiem,
-Mistrzem manipulacji,


Pewnie można wymieniać jeszcze bardzo wiele podobnych cech. Ale nic takiej inteligencji nie powstrzyma przed byciem taką. 

Przykładowo. Jeśli stoimy przed dylematem czy zabić kogoś, czy nie w sytuacji kiedy mamy pewność, że nie poniesiemy konsekwencji a zabicie tego kogoś da nam niebywałe korzyści, to oznacza, że jesteśmy ograniczeni. Sztuczna inteligencja, bez problemu dokonałaby jednego słuszego wyboru. 

Oczywiście, zaraz rozlegnie się krzyk, co ja wypisuję. To tylko przykład i nie namawiam nikogo do zabijania kogokolwiek, bo na to nie ma usprawiedliwienia,. Dla nas ludzi. Z Ludzką inteligencją, empatią i zakorzenionym poczuciem winy.... Miłego seansu :)

Meg vel Anyari

Maggie

Film ten był dla nas zaskoczeniem. Tematyka zombie i próby ratowania się ludzkości przed epidemią. Świat, który spotkała tragedia wirusa zmieniającego ludzi w zombie, starają się jakoś poukładać ludzie poprzez zasady zgłaszania każdego incydentu.

Lecz historia jest jakby bardziej prywatna, bohaterów jest kilka, a nie cały tłum. Skupia się na ojcu, granym przez Schwarzenegger'a i o jego córce Maggie - znana nam z innych filmów Breslin. Obawiałam się czegoś nudnego, ale film ten pozytywnie nas zaskoczył.

Inne spojrzenie na epidemię zombie. Zupełnie inne zachowania i pomysły na rozwiązanie problemu. Zupełnie odmienne od znanego nam z Walking Dead. Desperacka walka ojca o córkę, a także zaufanie do niej... A wreszcie zupełnie inna rola znanego nam aktora. Jak dla mnie najlepsza z wszystkich jakich widziałam.

Maggie jest romantycznym i tragicznym wg mnie filmem o zombie.
Polecam.

Drevni Kocur

Kopciuszek

Od zobaczenia trailera czekałam aż będzie dostępny ten film do obejrzenia. I doczekałam się.

Sama historia znana każdemu z nas, ale opowiedziana tu została nieco inaczej. Bohaterowie zachowują się zależnie od okoliczności, ale też nie są czarno-biali. No poza poza Ellą, która od obietnicy matki stara się być "dobra i odważna" - przynajmniej w moim tłumaczeniu napisów.

Macocha grana przez Cate Blanchett chroni swoje dzieci, ale też nie jest złą do szpiku kości matką, która obcina pięty bądź palce córkom. Matka Chrzestna choć nie idealna, improwizuje i wyczarowuje ku swoim zdziwieniu taki powóz i suknię jaka miała być.

Kopciuszek stara się, a właściwie jest cały czas dobrym i odważnym, a nawet wybaczającym. Pomagają jej zwierzęta, a właściwie one ją ratują w jakby ostatniej chwili. Cały film potrafi trzymać w napięciu, nie ze względu na to, że historia jest inna, ale ze względu na zastosowane inne rozwiązania i elastyczność bohaterów.

Film zrealizowany z rozmachem, krajobrazy i stroje zapierają dech w piersiach. Natomiast sama historia jest każdemu z nas dobrze znana. Film dobry dla starszych, jak i młodszych widzów. Nie ma w nim nic strasznego, ale też i nic totalnie dziecinnego. Bywają momenty czy sugestie, które zrozumie dorosły, ale też sama bajka jest, jak wiemy, ugrzeczniona, pod młodszą widownię.

Polecam na spokojny wieczór, głównie dla pięknych widoków, bo historię znamy, tyle, że tu jest lekko dopasowana do dzisiejszych realiów jak i do tego, by nie było odklepane tak samo klatka w klatkę jak inne.

Drevni Kocur

Chappie

Ostatnio z braku czegokolwiek lepszego do roboty postanowiłyśmy obejrzeć film pt. Chappie. Byłam bardzo zadowolona, kiedy okazało się, że nie jest to pełnometrażowa reklama chrupek dla psów. ^^

Zaznaczę, że dla wytrawnych oglądaczy filmów ta pozycja przyniesie wiele zgrzytów zębowych.
Pomijając poważne błędy merytoryczno- logiczne i zostawiając ogólne wrażenie kina klasy B, można powiedzieć że mamy do czynienia z kinem całkiem niezłym.

Historia jest ciekawa, choć jak wiemy wszystko już było. Czy to w Łowcy Androidów, czy w AI, czy też w zwykłym Pinokio.
Tak czy inaczej film ogląda się przyjemnie i płynnie. Śmiało można wyjść w trakcie zrobić sobie herbatę i niewiele się traci. Film jest jednowątkowy bez silenia się na jakieś wymyśle zabiegi.

Całość jest też mocno przewidywalna, choć zaskoczył mnie happy end, którego się nie spodziewałam. Gdyby nie pewne zachowania i momentami brutalne sceny, można by uznać to za produkcję dla dzieci.

Cóż mogę powiedzieć wam więcej? Można obejrzeć ale i bez tego nasze życie i wiedza o świcie nie ucierpi :D

Meg

Serena

Omijałam ten film już kilka dni, ale w końcu zdecydowałam się zobaczyć co to za dramat.

Film ma ładne krajobrazy, scenografię... No historia nawet wciąga. Lecz niestety w pewnym momencie miałam wrażenie, że wiem co się stanie, jak i domyślałam się pewnych wydarzeń czy też motywów.

Nie zaskakuje, ale nawet fajnie sie go oglądało. Na długi wieczór w sam raz. Ale najbardziej dla scenografii i z ciekawości jak to się dalej potoczy. Wiele myślenia nie wymaga, ot taki dramat, który nie wzruszył.

Once Upon a Time - sezon 4

I nadszedł ten czwarty wyczekiwany sezon, i musze powiedzieć, że mimo, iz już są te złe charaktery, inni złoczyńcy, pomagający Goldowi... To ten sezon jakoś mnie najmniej zaskakuje. Może wiele przede mną, ale póki co odczucia są jakie są.

Poprzednie sezony jakby potrafiły ze mnie więcej wzruszenia czy jakiś pozytywnych emocji wycisnąć, nie lubiłam pewnych postaci, a inne lubiłam. Tu akurat jakoś tak znane twarze, a te nowe nie powalają, a historia mam wrażenie, że zaczyna się mieszać... Chociażby za sprawą tajemnicy Królewny Śnieżki i Księcia.

Ale nie skreślam póki co, czekam co będzie dalej skoro pojawiła się ponownie zielona czarownica. Tylko jakoś tak... No to było chyba jedyne zaskoczenie od początku sezonu. I jestem w momencie, kiedy od początku tego sezonu zastanawiam się co dalej. Pomijając wątki złoczyńców, bo sorry ale ta dalmatyńczykowa czarownica do mnie nie przemawia.

DrevniKocurek

Dzikie historie

O ile w poprzednim filmie Almodovara nie widziałam, tak w tym powrócił ze swoim czarnym humorem. Tak czarnym i dzikim, że film jest rzeczywiście dziki.

A to sprawia, że jest niezapomnianym przeżyciem no i... Tylko Almodovar mógł wymyślić coś takiego. Więc nie ma co się zastanawiać tylko zasiąść do oglądania.

O samym filmie powiem tylko, że poznajemy tu kilka historii, które kończą się... Przeróżnie. A są też zbyt krótkie, by coś więcej powiedzieć, żeby Wam nie zepsuć oglądania.

Gra aktorska genialna, humor genialny, Almodowar - (jak przeważnie - bo tego z samolotem nie wybaczę łatwo - durne to było) genialnie to wymyślił. :)

Polecam!