Maleficient

Od czasu do czasu producenci filmowi raczą nas jakąś wykoksaną wersją jakiejś starej legędy, bajki, baśni itp. I tak mieliśmy już „Nieustraszonych Braci Grimm”, „Jasia i Małgosię – historia prawdziwa” „Hellsing’a” itp.

Teraz przyszło nam się zmierzyć z nową odsłoną starej jak świat baśni o „Śpiącej królewnie”.

Nowe spojrzenie na tą historię wniesie sporo świeżości i przewrotnej interpretacji „faktów”.

Film pojawił się u nas w kinach pod nazwą „Czarownica” co ma się nijak do oryginalnego tytułu. Pytam się, kto to tak wymyślił? Szlag by to trafił. Czy „Wirujący Seks” i „Szklana Pułapka” i związana z tymi nazwami kompromitacja, niczego nie nauczyła polskich dystrybutorów?

Wracając jednak do filmu. Jest to świetnie zrealizowana, pełna efektów specjalnych opowieść o Czarownicy. Podstarzałą i mocno styraną przez życie Angelinę Joli ratuje mocny make up i groteskowy wygląd postaci, który groteskowym na szczęście miał być z założenia.

Poza tym ciężko jest dodać coś nowego. Historia, choć inna to jednak znana. Film ogląda się lekko i przyjemnie. Moim zdaniem warto obejrzeć szczególnie jak ktoś lubi klimaty czarownic, tak jak ja.


Magdalena Gamewalker

Chirurdzy

Kiedyś już pisałam o tym serialu, lecz muszę o nim wspomnieć ponownie. Oglądam go już 10 sezonów i muszę powiedzieć, że nasunęły mi się pewne odczucia. Serial ten dla mnie ma trzy etapy. Ten z Izzie i ten bez Izzzie, oraz ten po śmierci Sloana. Jakby tak naprawdę były trzy rozdziały w tej całej historii.

Nie wiem czemu, ale po zniknięciu Izzie serial stał się jakby hmmm... Bardziej poważniejszy. Bardziej kręcący się wokół Meredith oraz Yang i Webbera, ale były bardziej rozwinięte wątki poboczne. Od czasu wypadku samolotu tematy jakby wydawały się być bardziej poważniejsze na zasadzie refleksji o sensie życia, celach, dążeniach, marzeniach...

Ale nadal nie nudzę się przy żadnym z odcinków. Wiadomo, że bywają lepsze i gorsze, tak jakby wcześniej może (przy Izzie, czy przy Sloanie) było więcej dziania się, a może to tylko takie moje odczucie. Jakby od Izzie więcej było prywaty niż szpitala, ale też i przy Sloanie póki był, było sporo szpitala, może za sprawą tematu operacji plastycznych...

Jest dużo wzruszeń, ale i dużo śmiechu. Czasami odcinek kończymy oglądać z małą łzą w oku albo tak rozśmieszeni, że pół dnia zdarza się uśmiechać pod nosem. Jest to na pewno serial tworzony z pasją. Miło jest siąść sobie wieczorem do hmmm znanych "znajomych" z Grey's Anatomy i zobaczyć, co tam tym razem u nich... ;)

Na pewno nie ma co się spodziewać tutaj jakiś zwrotów akcji, które bywają, ale przeważnie jest to obyczajowy serial o chirurgach, o ich życiu, jak i pracy. Jest wiele wątków refleksyjnych, wzruszających jak i śmiesznych. Ale zdecydowanie jest to chyba raczej serial bardziej dla damskiej widowni, panowie mogliby się nieco nudzić... Ale próbę zawsze można podjąć i spróbować zobaczyć, nie?

Rozpoczyna się właśnie jedenasty sezon. Niby wyczekiwany, choć przyznam, że nieco mnie wymęczył dziesiąty pod kątek kręcenia się wokół tych samych osób - Christiny i Meredith, mimo braku nudy to jednak... Mam nadzieję, że teraz przyjdzie więcej wątków o innych. Chciałam się tylko podzielić odczuciem na temat etapowości Grey's Anatomy. :)

Serial polecam :)

Drevni Kocur

Sherlock

Coś genialnego!

Szukałam serialu na wrześniowe wieczory i to było TO. Po prostu coś niesamowitego. Niemalże codziennie po odcinku smakowałam sobie ten serial. Teraz to już tylko czekać na czwarty sezon, a potem na kolejne...

Ale po kolei. Bo czym ja się zachwycam? Ano zachwycam się Sherlockiem z tabletem, smartfonem... Nie, nie o sprzęt chodzi, ale o bohatera i serial sam w sobie. Sherlock Holmes przeniesiony do XXI wieku. :) I to w dodatku w odcinkach tak długich jak pełnometrażowy film. Da się przeboleć, że są tylko trzy na sezon, ale wiadomo, że chciałoby się więcej i więcej!

Cumberbatch jako Sherlock
Sherlock pisze emaile, smsy, bloga... Podobnie jak Watson, który prowadzi bloga o samym Sherlocku! Twórcy sprytnie pokazują na ekranie treści w trakcie ich tworzenia się, a także analizy Sherlocka na bieżąco. Dla mnie jest to miła odmiana nowoczesnej wersji Sherlocka. Myślę, że każdy zna wersje filmów, jakie o nim powstały... Tutaj jest to coś zupełnie inaczej przedstawionego. Choć z tego, co wiem wzorowanego na pierwowzorze - tytuły odcinków oraz historie spraw - nie tylko sam bohater.

http://kevinbolk.deviantart.com/
Największą gwiazda tutaj jest dla mnie główny bohater Holmes - cyniczny, z małym poczuciem humoru, do tego mający swój charakter (tu widać jak dużo Dr House ma z Sherlocka :) ). Najbardziej podobają mi się wizualizacje jego pałacu pamięci, sam temat jest ciekawy - a przedstawienie tej umysłowej sztuczki w filmie jest fenomenalne. Sherlocka dopełnia Watson, jego przeciwieństwo - weteran wojenny, szukający swojego miejsca, ale za to bardziej społeczny. Watson nie jest jednak tłem dla głównego bohatera, a osobą obok niego i równie ważną.

Kolejnymi niezastąpionymi bohaterami jest brat Holmesa oraz Lestrade. Bez nich ten serial nie miałby swojego charakteru. A na pewno nie mógłby istnieć bez Pani Hudson i Molly Hooper. Kto się zapozna z serialem ten pozna resztę niezbędnych postaci. ;) Polecam na jesienne wieczory, bo w tak długich odcinkach można napodziwiać nie tylko Shelocka, ale i Londyn z jego zakamarkami i tajemniczością.

Drevni Kocur

Helen

"(...) - pięć sposobów by się zabić? 
- pięć powodów by dalej żyć?"

Melancholijny film o depresji klinicznej. Obrazy, muzyka, klimat... To wszystko składa się na historię kobiety, której idealny świat przestaje być powodem do dalszej chęci życia...

Helen jest nauczycielką, ma dom, rodzinę, w zasadzie nie brak jej niczego. Jednak pewnego dnia coś się zmienia. Nikt z otoczenia nie rozumie co się dzieje z ich członkiem rodziny.

Helen cierpi. Nie dlatego, że coś w jej życiu jest nie tak. A dlatego, że z jakiegoś powodu klinicznie jej ciało jest nieszczęśliwe. I to nie pierwszy raz...

Film pokazuje czym jest depresja kliniczna. Jest to nierozumiany przez wiele osób problem. Nie da się tego wyleczyć, można to "zawiesić". Czasami nie działają leki i jest potrzebne bardziej hmmm drastyczne leczenie...

Jest tu także pokazana przyjaźń Helen z osobą, która podobnie cierpi... I tutaj też było ładnie ukazane to, czego takie osoby potrzebują. Na pewno nie pytań o to jak się czują, żadnych rad... Tylko właśnie... Najlepiej obejrzyj ten film.

"- Helen jest... szczęśliwą, odnoszącą sukcesy kobietą. Kocha swoją pracę, kocha córkę. 
- Pańska żona nie jest nieszczęśliwa, Panie Leonard. Pańska żona jest chora".


Drevni Kocur