Filary Ziemi

W oczekiwaniu na dalszy ciąg "Gry o tron" trafiłam na ten serial. Jest w podobnej tematyce, jednak nie ma tutaj fantasy ani żadnej magii, co moim zdaniem jest tu dużym plusem dla samego serialu. Ponieważ mimo braku magii i czarodziejów doskonale wciąga i opowiada tę historyczną sagę...

Jest rok 1120, u wybrzeży Normandii tonie statek, ginie tam jedyny następca Henryka I. Prawdy co do tej historii dowiadujemy się jednak z czasem... Jest to wielowątkowa historia, która toczy się wokół niemalże tytułowej budowy katedry. Lecz spokojnie... Znajdziecie tu wiele momentów wzruszeń jak i szokujących scen, wydarzeń...

Ośmiogodzinna powieść wciąga jednym tchem. I aż potem tylko żal,że to trwało tak krótko, bo chciałoby się jeszcze i jeszcze... Niesamowite historie, współzależności i nieprzewidywalne losy bohaterów zaintrygują każdego widza, lubiącego klimaty średniowiecza, intryg, spisków, nietypowych związków i skrywanych tajemnic bohaterów.

Powieść opowiedziana z dużym rozmachem... Sceny zapierają dech w piersiach, ale uprzedzam, że twórcy postawili na niemalże prawdziwy realizm brutalności tamtych czasów. Dopracowane w najmniejszych szczegółach stroje aktorów po prostu idealnie dopełniają pejzaż zamków, pałaców, a nawet tych miejscowych biednych chatek... Najbardziej podobała mi się gra głównych bohaterów... Choć niektóre wątki były nieco przesadzone to biorąc pod uwagę tamtejsze czasy i myślenie można na to przymknąć oko.

Serial uważam za wciągający, dlatego polecam od razu przygotować osiem odcinków i wygospodarować osiem godzin czasu (w tym płyny i coś do pochrupania, oraz duże opakowanie chusteczek higienicznych), bo nie oderwiecie się po pierwszym, a wybawieniem dla pęcherzy będzie jedynie czołówka i napisy końcowe. ;)

Polecam gorąco i biorę się za dalszy ciąg "Filarów Ziemi" czyli "World Without End".

Drevni Kocur

Nie opuszczaj mnie

Zaintrygował mnie opis filmu... I nie zawiodłam się. Piękny film sience fiction, ale o miłości, nadziei... Nietypowe potraktowanie, wręcz poetyckie, tematu klonowania ludzi, ratowania zdrowia w taki sposób...

Poznajemy trójkę przyjaciół, ucząca się w szkole... W tym wszystkim pojawia się miłość, zazdrość... A także temat moralności co do losu dzieci uczonych w internacie. Nauczyciele uświadamiają je, jaka jest ich rola i co je czeka... Mimo wszystko jedna z nauczycielek niespodziewanie znika.

Temat zostaje poruszony, lecz nie na długo. Przekonujemy się, że wśród dzieci krążą różne legendy... Wkrótce trójka przyjaciół dowiaduje się, że nawet nauczyciele w ich szkole byli, tak jak oni, klonami, by pomóc ludziom... Zadziwiające, prawda?

Jak napisała jedna z komentatorek filmu: "Wiemy, że umrzemy za kilkadziesiąt lat i godzimy się z tym, spokojnie trawmy, tak samo oni, wychowywani od urodzenia i przygotowywani na swój los są niezdolni do oporu, albo jak więźniowie Auschwitz - po prostu szli do komory gazowej, szli i tyle." (dayen)

Trójka przyjaciół dostaje odrobinę "normalnego życia" zanim nadejdzie pierwsza operacja. Wspierają się, poznają świat ludzi. Gdy dwójka z nich, młodzieńcza miłość połączona na nowo, znajduje drogę do "odroczenia" wyroku, dowiadujemy się od ich wychowanek potwornej prawdy... A wydawało im się, że kilka rysunków pomoże zmienić ich los...

Nadaje to nieco dramatyczności i niezwykłości całej historii, bowiem dwójka zakochanych czyni to bez wiary, bez jakiejś nadziei ani przekonania, że to zadziała. Wiedzą oni, że przeżyją co najwyżej do czwartej operacji, która jest nazywana "spełnieniem"... Dopiero, gdy dowiadują się prawdy o swoim okrutnym przeznaczeniu potrafią wymówić to słowo cynicznie...

Film jest niezwykły i warty obejrzenia. Myślę, że czas spędzony z tym filmem nie będzie przez nikogo nazwany zmarnowanym.

Uprzedzam, że film jest dla myślących i wymagających widzów.

Drevni Kocur

Eva

Zaintrygował mnie tytuł jak i opis filmu... Jednak zostałam mile zaskoczona specjalnym potraktowaniem tematu.

Film dość niezwykły, bowiem patrząc na ubiory i umeblowanie przychodzą na myśl lata siedemdziesiąte czy sześćdziesiąte... A tu niespodzianka, technologia rozwinięta na wysokim poziomie - albowiem robotyka.

Poznajemy młodego naukowca, z nieznana nam przeszłością, który wraca w dawne strony... Stopniowo poznajemy jego historię, historię miłości, a także Evę.

Tutaj zaczyna się przed naszymi oczami rozgrywać niesamowicie ukazana historia... Zmuszająca do refleksji nad światem nauki, moralności, tego, czy robot może być czyimś dzieckiem... Aż w końcu nad świadomością robotów jako ich samych.

Czy jest możliwe? Czy historia Evy może okazać się kiedyś prawdziwą historią w historii ludzkiej technologii? A może wydarzyła się poza naszą świadomością i ostrzeżenie zostało zignorowane?

Mnie historia Evy bardzo wzruszyła... I zdecydowanie utwierdziłam się w przekonaniu, że takie potraktowanie tematu bardziej dociera do mnie niż ta cała technologia super wynalazków...

Polecam bardzo. Nietypowe kino sience fiction ze sporą dawką dramatycznego realizmu.

Drevni & Gamewalker