uwantme2killhim?

Był sobie chłopak. Młody, wysportowany, lubiany, przystojny. Nie mógł opędzić się od dziewczyn.
Miał jednak jedną wadą… Skłonność do kobiet z problemami.
I choć młode, piękne, napalone jak fretka w agreście, suczki wypinały do niego swe krągłe tyłeczki… On wolał starszą, średnio atrakcyjną pannę z neta. Miała kłopoty. Objęta ochroną świadków, była bita i prześladowana przez swojego chłopaka, na którego była skazana, gdyż był on byłym przestępcą. Raz, pozwoliła mu włączyć kamerkę i „się strzepać” (piszę tak jak to było pokazane).
To wystarczyło by stracił dla niej głowę, zakochał się na zabój. Stracił resztki zdrowego rozsądku itp. itd.

Jeśli tylko łykniemy to co napisałam powyżej, reszta filmu już jest fenomenalna. Intryga, zaangażowanie służb specjalnych. Inwigilacja, miecze samurajskie, zabójstwo, alkada, krwawa masakra w szkole…. I wiele innych naprawdę mocnych rzeczy.

Najciekawsze jest jednak zakończenie. I właśnie dla niego warto zobaczyć cały film.
Wytrwałości życzę. Będzie nagrodzona!

M. M. Gamewalker

Half-Life

Horror, strach który narasta w naszych trzewiach z każdą minutą oglądanego filmu. Odruchowo zasłaniamy oczy… Wiemy że zaraz stanie się coś co nas przerazi…

Tak, tak właśnie jest gdy oglądamy film. Mamy całą gamę zachowań, które pozwalają nam zniwelować choć odrobinę Momot zaskoczenia, którym przeraża nas twórca.

Ale co, jeśli gramy w grę? Nie dosyć że musimy być wpatrzeni z uwagą w to co się dzieje na ekranie monitora, to jeszcze musimy reagować bezpośrednio na zdarzenia. Dodajmy jeszcze do tego słuchawki, w których słychać najdrobniejszy szmer, warknięcie czy stuknięcie. Muzyka, która sama w sobie jest niepokojąca, budująca atmosferę grozy… Środek nocy, ciemny pokój… Zupełnie pusty za naszymi plecami…. Ale czy na pewno pusty?

Ha! Mam was :D Macie też tak? Że jak gracie w coś sami w nocy i jest to horror, to co jakiś czas zdejmujecie słuchawki lub zerkacie za siebie? ;p
Ja się przyznaję, że tak.
Ale, nie o strachu ten tekst a o grze ma być. Jakiej? Dzisiaj zaserwuję wam chwilę z Half-Life.
Większość zna tą produkcję bardzo dobrze. Ja dopiero sięgam w głąb mrocznej historii. Jak to na mnie przystało dość przewrotnie, bo od 2 części.

Klimat gry, ma się rozumieć mroczny, choć nie przytłaczający. Sporo ludzkich przeciwników w pierwszych misjach, również daje relaksujące odczucia. Nauczona jednak doświadczeniem, wiem, że w którymś momencie wyskoczy na mnie coś, co mnie przerazi.
No i owszem, choć tu również wszystko odbywa się powoli. Najpierw te gluty z sufitu, później te kraby, i ofiary z krabami na głowach. Ale od momentu rozpoczęcia podróży wodolotem, robi się już naprawdę strasznie.

Gram na poziomie trudności łatwy, gdyż nie lubię się wysilać w grach. Jest całkiem spoko. Walka czasami doprowadzi, żę zostanie 5% życia, ale tryb łatwy daje nam to, że wiemy iż zaraz za rogiem jest apteczka.
Zwykle jest ich w nadmiarze, choć były momenty, że uciekałam przed strzelającym helikopterem właśnie z 5 życia na karku.
Amunicja też w miarę, potrafi się skończyć ale nie było sytuacji bym biegała z samym łomem.
Co więcej. Biorę się za nagranie mojej rozgrywki na YouTube, więc będziecie mogli sami zobaczyć jak mi idzie :D

Gra choć nieco starawa, w max detalach chodzi idealnie płynnie a jednocześnie nie trąci myszką. Daje się wczuć w klimat. A większość rzeczy wygląda naprawdę ładnie.

Grę kupiłam na Steam’owej promocji za 5 euro. Razem z Epizodem One i Two. Brakuje mi jeszcze Half-Life: Black Mesa. (jest to wersja przerobiona, dostosowana do nowego silnika i wygląda prawie tak dobrze jak druga część gry.)

Na pewno warto zagrać. W końcu tytuł jest kultowy a ja gwarantuję, że rozgrywka daje wiele radości.
Ci, którzy już przeszli grę i nie chce im się tracić czasu na ponowne przechodzenie, zapraszam na mój kanał.

Motylek Magda Gamewalker

Kerbal Space Program

Łohoho! Cóż to za gra! Cóż to za gra! Powala na kolanka, oba.
Wydaje mi się, że posiadanie tej gry to wręcz obowiązek dla każdego miłośnika kosmosu, konstruowania, kombinowania, myślenia itp. Od razu zaznaczam, żeby nie zwiodły was humorystyczne Kerbale. To fajne, zabawne urozmaicenie przy naprawdę zaawansowanym symulatorze lotu w kosmos.

Lot w kosmos? Cóż może być w tym trudnego? – Tymi słowami witają nas Kerbale. Te małe głupiutkie ludki chcą podbić kosmos, potrzebują jednak twojej pomocy. Głupiutkie Kerbale i Ty, genialny konstruktor, inżynier, wizjoner. Ekhm… :D Gra szybko pokaże Ci, że bliżej masz jednak do głupiutkich Kerbali ;p hehehe

Ale jak już dojdziesz do tego momentu, łatwiej będzie zacząć współpracować i współdziałać.
Pierwsze co dziedziczysz to mimika Kerbali. :D Kiedy leci rakieta, ich mordki widoczne są w małym okienku. Mimicznie odzwierciedlają to, co czują czy widzą. Po jakimś czasie masz takie samo przerażenie w oczach i otwarte szeroko usta, gdy rakieta konstruowana przez godziny robi spektakularne salto i rozbija się o glebę :D

* Naprawdę jest ciężko. Gram razem z największym fanem Kerbali. Maksiem lat 3. Ogląda let’s play-e, ma pomysły na konstrukcje, gra, odpala rakiety, rozkminia. (chyba zgłoszę go do producenta niech da jakąś koszulkę swojemu największemu a jednocześnie najmniejszemu z fanów!)

*Satysfakcja jest wielka. Gdy już osiągniemy jakiś sukces naprawdę możemy być z siebie dumni. To jest coś!

*Nie ma prawa się znudzić. Możliwości są nieskończone i zawsze, kolejny poziom rozwoju pozwala nam ulepszyć poprzedni projekt.

*Pożeracz czasu. Chyba wiadomo, że każda gra zabiera nam tyle czasu na ile jest dobra :D

Gra jest betą i ciągle się rozwija i zmienia. Warto więc już teraz się w nią zaopatrzyć, by móc wspomóc twórców w ich działaniach. Bo warto!

Gorąco Polecam!

Magda Motylek Gamewalker

Gra Endera

Ile szumu było, ile zapowiedzi, ile czekania aż będzie można z napisami zobaczyć... Nie czytała opisów ani nic, widziałam okładkę, obijało mi się o uszy, że coś super i w końcu zobaczyłam...

Nie mogłam się wciągnąć w film. Nie porwało mnie do ich świata, owszem, efekty jakieś były, chyba bardziej dla widzów 3D, ale po zakończeniu filmu nie mogłam jakoś nadal załapać czemu się kierowali tak a nie inaczej, czemu podjęli taką decyzję a nie inną. No po prostu motywy jakby zostały pominięte.

Czułam się nieco zbita z tropu zakończeniem... I zastanawiałam się, czy ja coś pominęłam wcześniej? Ale nie. Postacie są do konkretnych zadań. Nie ma wprowadzenia w ich jakiś świat ani relacje. Skąd ta siostra na końcu? Może czytelnicy książki zrozumieli przekaz, ale na pewno nie wyłącznie filmowy widz.

Film dla nastolatków, którzy pewnie prędzej zachwycą się efektami niż samym wątkiem. Taka bajka, gdzie nadzwyczajny niewiadomoczemu chłopak staje się w kilka dni komandorem całej akcji. Taki Indiana Jones w kosmosie dla lubiących patrzeć na efekty specjalne i nie wysilać się - bo nawet nie trzeba...

Przykro mi stwierdzić, ale przy tym filmie to nawet "Grawitacja" jest dużo lepsza. A tak się człowiek nastawił i zawiódł... Można zobaczyć, dla zabicia czasu albo przyśnięcia przy nim. Bo wysilanie się na zrozumienie motywów spełznie na niczym.

Magda Motylek Gamewalker

HearthStone - Heroes of WarCraft

Dziś premiera HearthStone - nowej propozycji od Blizzarda, którą część z Was pewnie już zna z otwartej bety.

Dla niewtajemniczonych powiem, że jest to karcianka, tematycznie powiązana z Word of Warcraft.
Jako wieloletni gracz w MTG (Magic The Gathering) zostałam poproszona o napisanie tej recenzji.
Oczywiście w porównaniu do Magica, HS jest raczkującym niemowlakiem.

Bardzo prosty, z wieloma kartami do znerfienia, prostymi kartami, wieloma ciekawymi i innowacyjnymi pomysłami, które miejmy nadzieję, wkrótce się rozwiną.
Gra oferuje nam kilka trybów rozgrywki, levelowanie naszej postaci, zdobywanie złota na boostery lub grę na Arenie. Zdecydowanie nie jest Pay to Win. Jest też zdecydowanie lepsza i bardziej zaawansowana od większości oferowanych nam karcianek online.

Od strony graficznej, efektów, samej konwencji nie można nic jej zarzucić. Jest po prostu piękna, bajeczna, wypieszczona. Sama rozgrywka jest przyjemna i wciągająca.

Dodatkowo, twórcy łączą (tak jak dzisiaj w dniu premiery) wygrane w HS z nagrodami w WoW. Co dla fanów jest nie lada atrakcją. Sama zawalczę o Mount, który już czeka na tych którzy wypełnią proste zadanie.

Jak zwykle nie będę się wdawała w szczegółowe porównania do MTG, (jako wyznacznika jakości i grywalności) nie będę rozkładała gry na czynniki pierwsze, bo nie o to tu chodzi.

Gra jest zupełnie darmowa i warto spróbować zagrać w nią samemu. Ja polecam, liczę na dalszy rozwój, i tematyczne sety. Na 100% gra ma wielki potencjał by stać się drugim MTG jeśli chodzi o popularność i wielkość. I jak to mówi Drevni, oderwać się nie można!

Miłej zabawy i do zobaczenia przy w Karczmnie, w której zawsze znajdzie się jeszcze jedno wolne miejsce dla chętnego gracza :D
Zdecydowanie!
Magda Motylek Gamewalker

American Horror Story: Coven

O sezonie drugim może wypowie się Talisha. Ja powiem o trzecim.

Kocham! No po prostu mój ukochany sezon! :)

Czarownice, magia, rytuały... Wszystko zaczyna się od nastolatki, którą rodzice po tragicznym wydarzeniu wysyłają do dość nietypowej szkoły... Jednak poznawanie swojego "talentu" robi się coraz bardziej ciekawe w związku z poznawaniem nowych koleżanek i ich wybryków...

Jak w poprzednich sezonach są tu nasze ulubione aktorki osadzone w innych rolach - jak dla mnie genialny manewr ze strony twórców. Aż pokochałam te ich "przemiany" :) czyli - Jessica Lange, Sarah Paulson, Frances Conroy oraz śliczna Lily Rabe.

W poprzednim sezonie świetny duet tworzyły Lange i Conroy, w tym zapowiada się ciekawa rozgrywka między matką a córką graną przez Paulson i Lange. I tym razem śliczniutka Lily Rabe (w poprzednim sezonie mnie drażniła) po prostu jest bardzo ciekawą czarownicą. :)

Do tego te piękne scenerie, idealnie dobrana muzyka... No po prostu pieszczota dla moich oczu, mimo brutalnych eksperymentów czarownic to nie zasłania się oczu. Stroje, dekoracje... Chce się więcej i więcej... I aż uszy klaszczą na wieść, że będzie jeszcze czwarty sezon! ^^

Polecam na przedwiosenne wieczory! ^v^

Drevni Kocur

Minigore 2: Zombie

No coś niesamowitego! :)

Grzebałam sobie w Google Play, a tu taka reklama. Coś mi się ta kwadratowa głowa z Minecraftem skojarzyła... Zainstalowałam. I przepadłam.

Łazimy uzbrojonym w karabin kwadratowym łebkiem, rzecz jasna bronimy się przed Zombie i innego rodzaju przeciwnikami. Co rusz spadają pudła z bronią, jak obecna nam się kończy lepiej lecieć już w stronę pudła.

Miła dla oka graficzka podoba mi się najbardziej. Łączka, kwiatuszki, a tu taka masakra i walka o przetrwanie... ;) I dość zabawne potwory jako bossy. Pojawiają się z nich także unikatowe epickie bronie, którymi tłukąc zdobywamy więcej punktów/kasy. Np. miecze, młoty...

Mnóstwo opcji, które dokupujemy za zdobywane przy walce monety. Postacie, mapy, bronie. Jak dla mnie fajnie, nieskomplikowanie, choć gra niełatwa jest - z kilkoma zadaniami wiszę już kilka dni, ale zbieram tego golda, żeby ulepszyć broń...

Masz Androida? Instaluj. W kwestii wersji itd się nie wypowiem, bo się nie znam. Po prostu w Google Play wszystko napiszą - jak zgodne z Twoim urządzeniem to masz szczęście... ;p

Idealny odmóżdżający zabijacz czasu! :)

Drevni Kocur

Stoker


Znów dwie ulubione aktorki Drevniego, czyli Nicole Kidman i Mia Wasikowska. :) A klimat filmu zapowiadający się na mroczny thiller.

Jak już po samej okładce widać poznajemy młodą dziewczynę, nietypową nastolatkę. Trudny moment życia sprawia, że przestaje ona być tą samą córką co kiedyś.

Dużo tutaj symboli i metafor. Bohaterowie są specyficzni i nie każdy będzie zapewne czuł do głównej bohaterki sympatię. Aura tajemnicy nowego gościa w domu natomiast sprawi, że do samego końca będziecie czekać co dalej...

Film trzyma w napięciu od początku do końca. Wizualizacje graficzne w połączeniu z nietypową, dość dziwną historią tworzą niezwykłe arcydzieło. Choć momentami miałam odczucie przeciągania...

Polecam!


Drevni Kocur